18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurator chce odebrać 4-latkę babci, bo obok mieszkają jej rodzice

Agnieszka Jasińska
Lidka to bardzo radosne dziecko. Babcia stworzyła dla niej dom
Lidka to bardzo radosne dziecko. Babcia stworzyła dla niej dom Grzegorz Gałasiński
Lidka kocha babcię najbardziej na świecie. Babcia robi jej śniadanie, odprowadza do przedszkola, bawi się z nią.

Rodzice Lidki dwa lata temu zostali pozbawieni praw rodzicielskich. Babcia została rodziną zastępczą. Jednak rok temu rodzice dziewczynki wprowadzili się do mieszkania obok babci. Teraz Lidka może trafić do domu dziecka, bo... ich widuje. To decyzja kuratora. Babcia jest zrozpaczona. Kocha wnuczkę i nie chce jej stracić. Kurator zapowiedział, że przyjdzie po Lidkę w środę.

Sąd odebrał Lidkę rodzicom, bo pili, zaniedbywali córkę, nie dawali jej jeść, nie zaprowadzali do lekarza. Babcia nie chciała, by dziewczynka trafiła do domu dziecka. Wystąpiła o ustanowienie jej rodziną zastępczą. Sąd zgodził się, ale uznał, że istnieje "konieczność monitorowania sytuacji małoletniej i obserwowania, czy rodzina zastępcza funkcjonuje należycie" - czytamy w sądowym uzasadnieniu decyzji o pozbawieniu władzy rodzicielskiej z 2008 r.

- Dlatego muszę zdawać kuratorowi sprawozdania z tego, jak zajmuję się Lidką - mówi pani Helena, babcia dziewczynki. - Przez rok wszystko wydawało się w porządku. Ale rok temu do sąsiedniego mieszkania wprowadził się syn z matką Lidki. I kurator uznał, iż jest zagrożenie, że malutka widuje rodziców. Dlatego dał mi czas do 3 listopada na rozwiązanie tej sytuacji. Ale co ja mam robić. Przecież się nie wyprowadzę. Lidka naprawdę nie kontaktuje się z rodzicami. Wnuczką pomaga mi się zajmować córka. Ciężko pracuje i stara się, by malutkiej niczego nie brakowało.

Rodzice Lidki mają jeszcze dwójkę dzieci. Jakub ma teraz 3,5 roku. Trafił do adopcji. Matka po urodzeniu zostawiła go w szpitalu. Syn pani Heleny nie dopełnił formalności i nie uznał dziecka. Według prawa, pani Helena jest dla niego obcą osobą. Chciała i dla niego być rodziną zastępczą, ale sąd się nie zgodził.

"Pani Helena z całą pewnością nie będzie w stanie zapewnić prawidłowej opieki jednocześnie dwójce małych dzieci"- czytamy w uzasadnieniu sądu.

Oprócz Lidki i Jakuba jest jeszcze 2,5-letnia Monika. Mieszka z rodzicami.

- Aż żal serce ściska, kiedy o niej pomyślę. Ma zbieżnego zeza. Powinna pójść na operację. Rodzice nawet o tym nie myślą. A sąd nie pozbawił ich praw do opieki nad Moniką - opowiada pani Helena.

Babcia Lidki jest strzępkiem nerwów. - Kurator zapowiedział, że przyjdzie w środę. Jak nie oddam małej dobrowolnie, zadzwoni po policję i zabierze ją siłą do domu dziecka - mówi.

Kuratorzy sądowi Łodzi-Śródmieścia nie chcą komentować sprawy. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi, który pomaga pani Helenie, zaznacza: - My nie wnioskowaliśmy o rozwiązanie rodziny zastępczej. Jednak w sprawach dotyczących ustanowienia lub rozwiązania rodziny zastępczej postanowienia wydaje sąd rodzinny - tłumaczy Elżbieta Jaszczak, zastępca dyrektora MOPS w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki