Na początku marca zgłosił się do naszej redakcji mężczyzna, który twierdził, że w Kutnowskim Szpitalu Samorządowym nie chciano przyjąć jego chorej córki.
Alicja, uczennica klasy zerowej, poczuła się źle w szkole. Bolała ją głowa, ciągle płakała i mdlała. Trafiła do szpitala w Kutnie, gdzie zdaniem ojca dziewczynki, Marcina Bieleckiego, zaczęły się problemy, bo lekarze nie chcieli przyjąć dziecka, tylko kazali z nim jechać do lekarza rodzinnego.
W końcu dziewczynka została jednak przyjęta i trafiła na oddział neurologiczny. Okazało się, że miała przewlekłe zapalenie zatok i ucha.
Dyrekcja szpitala twierdzi jednak, że mężczyzna, który jest pracownikiem Komendy Powiatowej Policji w Gostyninie, przekroczył swoje uprawnienia. O co chodzi?
- W naszej opinii przekroczył swe uprawnienia, bo w prywatnej sprawie powoływał się na wpływy w policji i mediach. W arogancki sposób zachowywał się w stosunku do personelu lekarskiego i pielęgniarskiego, grożąc, że sprowadzi media. Swoim zachowaniem znacznie utrudniał wykonywanie czynności medycznych przez personel medyczny,co jest udokumentowane w raporcie lekarskim - mówi Beata Pokojska, rzeczniczka szpitala.
Placówka wysłała pismo do komendanta policji w Gostyninie z prośbą o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie.
- Napisali to pismo po prawie miesiącu. Dlaczego nie zrobili tego od razu, jeśli faktycznie się tak zachowywałem? Dowiedzieli się, że jestem policjantem, chcą to wykorzystać i się wybielić - mówi Bielecki. Wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?