Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Lamaila” na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi [RECENZJA]

Michał Rudziński
Premiera barwnego widowiska tanecznego „Lamaila” na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi. Niezwykle udana, nowoczesna produkcja dla widzów młodych oraz wiecznie młodych duchem.

Kolejna premiera tego sezonu w Teatrze Wielkim w Łodzi to dzieło nietypowe – widowisko taneczne „Lamaila” Macieja Pawłowskiego. Nazwisko kompozytora jest znane łódzkiej publiczności, także za sprawą ojca, Bogdana, który stworzył „Królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków”, jeden z najznakomitszych polskich baletów. Wyzwanie to niesłychane, zmierzyć się z takim dziedzictwem rodzinnym, jednak autor odziedziczył ojcowski talent kompozytorski.

Dzieło przedstawia historię nieszczęśliwej miłości panujących nad dwoma światami – Królestwem Dnia (Lamaila) i Nocy (Namadil). Uczucie to ciężko pielęgnować, ponieważ gdy jedno kończy swój czas panowania, drugie budzi się, by władać swoją częścią świata. Tak oto kochankowie spotykają się tylko przez parę chwil (nota bene chyba coraz częstszy problem naszego zapracowanego społeczeństwa...), cierpiąc podczas z rozłąki. Kolejnym problemem staje się zazdrosna Sawora, Biały Motyl, która porywa Lamailę, żeby móc cieszyć się na wyłączność księciem Namadilem. Książę postanawia więc zawalczyć o ukochaną, prosi o pomoc Harrata, czarnoksiężnika z Marsa, żeby dał mu eliksir pozwalający na funkcjonowanie podczas dnia. Wielkim nietaktem byłoby zdradzać szczegóły następnych scen, powiedzieć jedynie można, że, jak to w bajce, wszystko skończy się szczęśliwie.

Zobacz też:Lamaila - premiera w Teatrze Wielkim w Łodzi [ZDJĘCIA FILM]

„Lamaila” jest dziełem nadzwyczaj barwnym. Ujrzeć można prawdopodobnie wszystkie kolory tęczy wraz z odcieniami, kostiumy Anny Chadaj wykonane są z niezwykłą precyzją i dbałością o detale. Widać, że realizatorzy skupili się głównie na tym elemencie, ponieważ scenografia jest dosyć jednolita, wszystko jest jednak dopełnione piękną grą świateł i, tak bardzo już charakterystycznym dla naszego miasta, mappingiem 3D. Świetnie, że wykorzystano zdobycze technologii, pogłębia to efekt „intergalaktyczności” fabuły.

Partytura Macieja Pawłowskiego jest niezwykła. Wprowadza widza w bajkową krainę znaną z produkcji Disneya, nie odbiega absolutnie od największych filmowych produkcji. Zastosowane rozwiązania sprawiają, że widz jest pochłonięty akcją, barwna narracja ze strony orkiestry przedstawia w sposób niezwykle ilustracyjny to, co dzieje się na scenie. Trwa to od pierwszych dźwięków aż do końca, gdzie jeszcze na ukłonach orkiestra towarzyszy tancerzom. Ogromna w tym zasługa dyrektora muzycznego Tadeusza Płatka i orkiestry Teatru Wielkiego, w szczególności grupy dętej, która zaprezentowała się z najlepszej możliwej strony.

**Czytaj:

„Lamaila” z muzyką Macieja Pawłowskiego w Teatrze Wielkim

**

Choreografie widowiska są czytelne, duży powiew świeżości daje się odczuć za sprawą młodych artystów, występujących ramię w ramię ze starszymi, doświadczonymi tancerzami. To właśnie Gilgolaki, grane przez uczestników programu edukacyjnego były najczęściej prezentującymi się postaciami widowiska. Bardzo dobrze zaprezentowali się odtwórcy głównych ról: Alicja Bajorek jako delikatna, zwiewna Lamaila, Maciej Pletnia jako waleczny Namadil i Ekaterinę Kitaeva-Muśko jako zazdrosna Sawora. Słowa uznania należą się również Wojciechowi Domagale, który kreuje postać Gulgacza, dosyć niezdarnego stwora, okazującego się panem świata podwodnego. „Lamaila” jest jednak, jak to sam kompozytor określił, widowiskiem tanecznym, prawdopodobnie za sprawą dwójki komentujących wokalistów. Słyszałem akurat tego wieczora parę młodych talentów – Krystynę Zajkowską i Macieja Tomaszewskiego, którym należy się bacznie przyglądać , gdyż mają oni predyspozycje do zasłynięcia na polskiej scenie musicalowej.

Widowisko muzyczne „Lamaila” to dzieło zdecydowanie godne polecenia wszystkim, od najmłodszych, do starszych, lecz ciągle młodych duchem. Bogactwo doznań płynące z tego dzieła jest wprost ogromne i myślę, że potrafi wprawić w zachwyt nawet najbardziej wymagającego widza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Lamaila” na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi [RECENZJA] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki