18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leciał orzeł biały...

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Szeregowemu Polakowi trudno zrozumieć cokolwiek z tego, co się dzieje przy prywatyzacji. Kto zyskuje, kto traci? Opierając się na historycznych doświadczeniach III RP, jako pewnik możemy przyjąć, że na ogół tracimy. Sztandarowym przykładem, jak tracimy, może być PZU - Buzek i jego Wąsacz sprzedali spółkę tanio, ale za to drogo ją później odkupiliśmy. Drogo, bo przecież PZU to skarb narodowy. A na narodowe skarby nie będziemy szczędzić grosza. Między innymi za tę prywatyzację Buzek został ostatnio udekorowany Orderem Orła Białego, najwyższym polskim odznaczeniem. Dlaczego pominięto Wąsacza?

Właśnie mamy do czynienia z kolejną, spektakularną, chociaż nie tak wielką, prywatyzacją. Przynoszące zyski Polskie Koleje Linowe mają być sprzedane. W skład PKL wchodzi kolejka linowa na Kasprowy Wierch. Zbudowana przed wojną za pieniądze naszych dziadków, dopiero co wyremontowana i zmodernizowana za nasze pieniądze. Galimatias informacyjny przy tej prywatyzacji jest tak wielki, że wszystko wygląda na celowe mącenie wody. Wiadomo: w mętnej wodzie łatwiej się łowi. Że coś jest na rzeczy, świadczy informacja "Rzeczpospolitej": Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego alarmuje premiera, że transakcja może zagrozić interesom ekonomicznym państwa. Ciekawe, czy premier będzie miał głowę, by sprawą się zająć.

Co, jeśli mimo zastrzeżeń ABW, Polskie Koleje Linowe zostaną sprzedane? A nic. Może za kilka lat gość, który je sprzedał, zostanie zaproszony do Pałacu Prezydenckiego, gdzie otrzyma Order Orła Białego.
Jerzy Witaszczyk

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki