Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leczenie za granicą. Mieszkańcy Łódzkiego leczą się w Niemczech, USA, Anglii i Belgii

Alicja Zboińska
Agnieszka Łuczakowska
Za leczenie naszych pacjentów poza krajem płaci NFZ. Trzeba jednak spełnić szczególne warunki, by mieć taką możliwość.

Leczenie ośmiu pacjentów z naszego regionu w Niemczech, USA, Belgii i Anglii kosztowało w ubiegłym roku ok. 970 tys. zł. Tyle wydał łódzki NFZ. W tym roku o sfinansowanie zagranicznej terapii wystąpiło do tej pory sześć osób. Trzy już taką zgodę otrzymały, trzy kolejne wnioski są jeszcze rozpatrywane.

Fundusz zapłacił m.in. za leczenie dziecka, które cierpi na wrodzoną dysplazję, czyli niedorozwój stawu biodrowego. Trzyletnia dziewczynka ma także jedną nóżkę krótszą od drugiej. Trafiła do instytutu na Florydzie, gdzie pracuje prof. Dror Paley.

Takich zabiegów nie wykonuje się w Polsce ani nigdzie w Europie. Koszt kuracji to ponad 600 tys. zł, a o wydaniu zgody na leczenie w USA zdecydowało to, że terapia jest skuteczna.

- Dziewczynka została poddana wieloetapowemu leczeniu: rekonstrukcji stawu biodrowego, głowy kości udowej i etapowemu wydłużania nogi - mówi Anna Leder, rzecznik łódzkiego oddziału NFZ.

Poza krajem leczono też dwóch małych pacjentów z wrodzonymi naczyniakami, które obejmowały twarz i gardło. Ich dalszy rozrost stanowił zagrożenie dla życia. Pomocy poza krajem szukały też ciężarne pacjentki z wadą płodu, czyli przepukliną przeponową. Panie trafiły do Belgii, gdzie został wykonany specjalistyczny zabieg za pomocą balonu.

W tym roku natomiast prezes NFZ zgodził się na usunięcie malformacji, która u młodego pacjenta obejmowała twarz i szyję. Do zabiegu doszło w Niemczech, a kosztował on ok. 100 tys. zł. Podobną kwotę łódzki oddział NFZ wydał na skomplikowaną operację brzuszną, która także odbyła się w Niemczech. Jeden z mieszkańców naszego regionu skorzystał także z badań genetycznych, które zostały przeprowadzone w Wielkiej Brytanii. Został przeprowadzony tzw. panel badań, które miały wykazać, czy pacjentowi może grozić stwardnienie guzowate. Koszt jednego badania to 6 tys. zł.

Za leczenie za granicą łódzki NFZ zapłaci w tym roku prawie 400 tys. zł.

- O leczenie mogą starać się pacjenci, którzy albo nie mogą być leczeni w kraju lub czas oczekiwania jest zbyt długi - mówi Anna Leder. - Leczenie musi należeć do świadczeń, które są zawarte w rozporządzeniach Ministerstwa Zdrowia. NFZ finansuje tylko te świadczenia, które są określone w "koszyku świadczeń gwarantowanych", ale obecnie nie są wykonywane w Polsce.

Fundusz nie zapłaci za leczenie, które pozostaje w fazie eksperymentu lub badań klinicznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki