Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łęczyca: przeprowadzono dwie kontrole w PCPR, wyniki bardzo się różnią

Agnieszka Jędrzejczak
Według łęczyckiego starostwa, w PCPR wszystko było jak należy. Zupełnie innego zdania są jednak urzędnicy wojewody
Według łęczyckiego starostwa, w PCPR wszystko było jak należy. Zupełnie innego zdania są jednak urzędnicy wojewody Agnieszka Jędrzejczak
Ciąg dalszy sprawy maltretowania dzieci przez rodzinę zastępczą z Łęczycy. Po jej ujawnieniu, w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Łęczycy przeprowadzono dwie kontrole. Jedną - urzędnicy wojewody, drugą - urzędnicy starostwa. Efekt? Wyniki się bardzo różnią.

Przypomnijmy, że rodzina zastępcza z Łęczycy została oskarżona o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad pięciorgiem dzieci w wieku od 8 do 13 lat. Dzieci zeznały, że były bite, zatykano im usta, miało dochodzić też do pedofilii.

59-letniemu Janowi A., jego 54-letniej żonie Bożenie i adoptowanej 20-letniej córce Karolinie postawiono zarzut znęcania się nad dziećmi. Dodatkowo mężczyzna i córka zostali oskarżeni o pedofilię wobec 10-letniej dziewczynki. Małżeństwo nie przyznaje się do zarzutów, przyznała się natomiast córka. Łowicka prokuratura sprawdza, czy pracownicy PCPR sprawowali odpowiedni nadzór nad tą rodziną.

Czytaj więcej: Rodzina zastępcza z Łęczycy wykorzystywała seksualnie 5 dzieci

Kontrola, którą w PCPR przeprowadziło starostwo powiatowe, nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Nie wynika z niej także, czy placówka odpowiednio nadzorowała rodzinę zastępczą oskarżoną o maltretowanie pięciorga dzieci.

- Celem kontroli było sprawdzenie, czy PCPR nadzorowało rodzinę. W dokumentacji są wszelkie opinie i wywiady dotyczące rodziny, więc nie możemy mieć w tej kwestii zarzutów - przekonuje Edward Banasik, kierownik wydziału oświaty, kultury, zdrowia i pomocy społecznej w łęczyckim starostwie. - Ale czy ten nadzór był wystarczający? To już sprawdzą inne organy.

Banasik i wicestarosta powiatu Krystyna Pawlak prześwietlili dokumentację rodziny oskarżonej o znęcanie się nad pięciorgiem dzieci. - Nie mamy podstaw, by jednoznacznie stwierdzić, kto jest winien - mówi Krystyna Pawlak.

Kontrolę starostwo przeprowadziło w dniach 2-4 czerwca, a dwa dni później, choć ta kontrola nie wykazała uchybień, Iwona Zielińska, kierowniczka PCPR, została odsunięta od pełnienia obowiązków. - Jej zawieszenie wynika ze wszczętego postępowania karnego w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez placówkę - mówi Wojciech Zdziarski, starosta łęczycki.

W tym samym czasie, gdy starostwo kontrolowało podległą sobie jednostkę, monitoring przeprowadzali też pracownicy Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Inspektorzy analizowali dokumentację od 2007 r. i rozmawiali z pracownikami.

Jak mówi nam Krzysztof Sztrajber, rzecznik UW w Łodzi, z monitoringu wynika, że w PCPR jest za mało pracowników, a placówka przez ostatnie kilka lat stworzyła pozytywny obraz tej rodziny. Jedyna wzmianka na niekorzyść małżeństwa A., to zdanie zapisane w wywiadzie z 2011 r: "rodzice nie wykazują spontaniczności i uczuciowości w relacjach z dziećmi". UW podaje także, że PCPR mógł zareagować wcześniej na to, co się tam działo.

- Gdy koordynator zobaczył 6 marca siniaki na ciele chłopca, do 28 marca PCPR nie podjęło wystarczających działań. Gdyby odnotowano wtedy przemoc, rodzina kwalifikowałaby się do założenia tzw. niebieskiej karty - dodaje Sztrajber.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki