1/6
Legia Warszawa, mistrz Polski 2020/21, przegrała ósmy mecz z...
fot. adam jankowski / polska press

Wnioski po meczu Legia - Raków

Legia Warszawa, mistrz Polski 2020/21, przegrała ósmy mecz z rzędu o Superpuchar Polski. Trofeum trafiło do wicemistrza, a przede wszystkim zdobywcy Pucharu Polski - Rakowa Częstochowa. Po remisie 1:1 konieczne były rzuty karne, które ekipa Marka Papszuna wygrała 4:3. Poznaj nasze wnioski po meczu.

Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

2/6
W ostatnich latach mecze o Superpuchar Polski - delikatnie...
fot. adam jankowski / polska press

Superpuchar Polski na galowo

W ostatnich latach mecze o Superpuchar Polski - delikatnie rzecz ujmując - nie były porywające. Patrząc na składy grających o niego drużyn, można było odnieść wrażenie, że starcie o trofeum traktują jako sparing przygotowujący do rywalizacji w europejskich pucharach czy ligi. W tym roku wreszcie było - jak na nasze warunki - ciekawie. Wprawdzie trenerzy zdecydowali się na kilka rotacji (Michniewicz, w porównaniu do potyczki z Bodo/Glimt, zrobił pięć zmian), ale i tak "zmiennicy" nie byli gorsi. Jak w Legii, gdzie Mahira Emrelego zmienił Tomas Pekhart, czyli król strzelców poprzedniego sezonu.

3/6
Co prawda za wynik odpowiadają piłkarze, ale trudno nie...
fot. adam jankowski / polska press

Pozbawieni kreatywności

Co prawda za wynik odpowiadają piłkarze, ale trudno nie przypisywać winy za porażkę Legii Czesławowi Michniewiczowi i jego decyzjom. Jak pokazała pierwsza połowa, przecenił umiejętności kreowania akcji przez Rafaela Lopesa i Ernesta Muciego. Portugalczyk i Albańczyk to napastnicy, ustawieni za Pekhartem zawiedli. Nie ma co ich porównywać do pozostawionych na rezerwie Luquinhasa i Bartosza Kapustki (obaj weszli w 58. minucie), bo to bez sensu. Michniewicz na własne życzenie pozbawił więc zespołu polotu w akcjach ofensywnych. Jakby tego było mało, wyglądało na to, że Lopes i Muci męczyli się na powierzonych im pozycjach. Z kolei wahadłowi, czyli siła Legii niemal od roku, nie mieli z kim rozgrywać piłki. Inna sprawa, że goście w pierwszych 30 minutach grali wysokim pressingiem (a później po prostu mądrze), co przeszkadzało legionistom złapać rytm.

4/6
Lindsay Rose ponad 90 meczów rozegrał w drugiej lidze...
fot. adam jankowski / polska press

Debiut niezbyt usłany różami

Lindsay Rose ponad 90 meczów rozegrał w drugiej lidze francuskiej, a ponad 60 w pierwszej. Grał w młodzieżowych reprezentacjach Francji, jako senior reprezentuje Mauritius. Ostatnie trzy sezony spędził w greckiej ekstraklasie, jako obrońca Arisu. Piłkarz wydaje się więc ciekawym ruchem Legii. Jednak w oficjalnym debiucie sprawiał wrażenie, jakby nie wiedział, gdzie i jak ma grać. Czasami można było odnieść wrażenie, że jest cieniem Mateusza Wieteski lub Mateusza Hołowni, a nie rywala. Efektem była bramka dla Rakowa. Przy rzucie rożnych Frana Tudora nikt nie krył! Nic dziwnego, że Michniewicz zdjął go po niespełna godzinie gry, przesuwając na półprawego obrońcę Josipa Juranovicia.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Nagie wdzięki pod prysznicem najseksowniejszej siatkarki świata. Prowokacyjnie ujęcia

Nagie wdzięki pod prysznicem najseksowniejszej siatkarki świata. Prowokacyjnie ujęcia

Rusza żużlowa Grand Prix. Zmarzilk faworytem. Aż cztery rundy w Polsce! GALERIA

Rusza żużlowa Grand Prix. Zmarzilk faworytem. Aż cztery rundy w Polsce! GALERIA

Dacia Duster 2024. Trzecie pokolenie bestsellera

Dacia Duster 2024. Trzecie pokolenie bestsellera

Zobacz również

Nagie wdzięki pod prysznicem najseksowniejszej siatkarki świata. Prowokacyjnie ujęcia

Nagie wdzięki pod prysznicem najseksowniejszej siatkarki świata. Prowokacyjnie ujęcia

Trudne rodzinne relacje w sztuce Thomasa Bernharda na scenie Teatru im. S. Jaracza

Trudne rodzinne relacje w sztuce Thomasa Bernharda na scenie Teatru im. S. Jaracza