Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LEKARZ RADZI: Jak nauczyć się panowania nad językiem i emocjami?

Patrycja Wacławska
Patrycja Wacławska
Rafał Pniewski, psychiatra i psychoterapeuta
Rafał Pniewski, psychiatra i psychoterapeuta Piotr Urban
Wszystko ostatnio psuję. Może jest to spowodowane tym, że się wszystkim przejmuję i chciałabym, aby było jak najlepiej. Niedawno pokłóciłam się z kumpelą ze studiów, w sumie to moja wina jest, ale ja nie jestem osobą kłótliwą i jej to powiedziałam. A ona się teraz do mnie nie odzywa. Nie wiem sama co robić, czasami nie umiem się odnaleźć. Po prostu mówię coś zanim pomyślę, co mi ślina na język przyniesie i mam z tego później poważne problemy. Nie mam żadnego celu, żyję tak jakby z dnia na dzień, a powinnam sobie postawić cel jakiś. Pogubiłam się już w tym wszystkim. Chciałabym się zmienić. Czasami sugeruję się tym, co inni robią, a powinnam myśleć, że jestem ja, a nie inni. Ogólnie smutno mi. Jeszcze nie mam planów na sylwestra i to mnie tym bardziej dobija.

Chyba wszystkim jest znane doświadczenie działania, które wyprzedziło myślenie, słów wypowiedzianych niespodziewanie, których potem żałowaliśmy, bo wyrzucone pod wpływem emocji przyniosły więcej szkody niż pożytku. Jesteśmy wyposażeni w mowę, bardzo skuteczne narzędzie do komunikacji, ale słowa mogą też być jak pociski, które rozstrzeliwane na oślep będą ranić zamiast trafiać w punkt. Wtedy są raczej robieniem czegoś niż myśleniem o czymś, to bardzo istotna różnica. Mniej więcej taka, jak między malowaniem obrazu i bezmyślnym rozchlapywaniem farby.

Wydawałoby się, że to, w jaki sposób odnosimy się do innych ludzi powinno podlegać naszej woli, a nawet gdyby uczucia kazały gwałtownie zareagować, to jesteśmy w stanie je pohamować, jeżeli tego wymaga sytuacja albo w odpowiedni sposób je wyrazić, żeby zadziałać skutecznie. Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym, jak nam się to udaje, a osoby impulsywne wartościujemy jako trudne, nieprzewidywalne albo niewychowane.

ZOBACZ

Zdolność do myślenia nie jest nam jednak ot tak, po prostu darowana przez naszą biologię. Nie jest też wcale oczywiste, że zdobędziemy ją wraz z dorastaniem, kiedy wychowanie, poznawanie reguł życia i spotykanie innych ludzi staje się poligonem, na którym pozyskujemy wyczucie kiedy i co można powiedzieć. I nie chodzi tu o możliwości intelektualne, tylko o zupełnie inny proces, polegający na możliwości rozumienia własnego stanu umysłu. Jeżeli jestem całym dniem sfrustrowany i zmęczony, i wracam do domu zły, to nie zrobię moim bliskim awantury, bo rozumiem, że to jest „moje”, zdaję sobie sprawę skąd się wzięło i wiem, że członkowie mojej rodziny to nie moi przeciwnicy. Ba, oni przecież nic nie wiedzą, jaki miałem dzień i jeżeli ja o tym wiem (że oni nie mają nic wspólnego z moim aktualnym nastrojem), to może będę trochę mrukliwy, może po prostu opowiem o nieprzyjemnościach dnia, ale nikomu się z tego powodu nie oberwie.

Gdybym tej umiejętności nie posiadał, to mógłbym się nagle pokłócić, moi bliscy mogliby się wystraszyć albo pogniewać i zaraz potem wszystko by się pomieszało i nie wiadomo by było kto przyjaciel, a kto wróg, kto zawinił, a kto jest ofiarą. Zdolność do rozumienia i umiejętność myślenia może powstawać tylko i wyłącznie w ramach relacji z drugim człowiekiem. Bardzo małe dziecko dysponuje tylko tym, co czuje. Nie posiada jeszcze wystarczającego zasobu słów, żeby o tym opowiedzieć. Potrzebuje pomocy w nauczeniu się samego siebie i zbudowaniu spójnej osobowości, w której stany emocjonalne nie będą zestawem przypadkowo wzbudzających się impulsów, tylko staną się budulcem dla myśli i działań. Jest to bardzo złożony proces, uwarunkowany licznymi czynnikami wewnętrznymi i zewnętrznymi, wymagający wysiłku i dziecka, i jego opiekunów. O ile u większości z nas przebiega on raczej pomyślnie, to nigdy nie ma gwarancji, że osiągnięty zostanie sukces.

Niezależnie od tego, czy przyczyną były zaniedbania ze strony rodziców, czy jakieś własne uwarunkowania, żadne oceny moralne ani społeczne nic tu nie wskórają. Na szczęście nasze umysły są plastyczne i zdolne do nauki. Jeżeli coś nie powiodło się przed laty, to cały czas jest szansa na naprawienie błędów i uzupełnienie braków, a metodą zdecydowanie skuteczną u pogubionych w sobie osób dorosłych jest psychoterapia.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki