1/2
Lekarz, po tym jak wypadł z okna na pierwszym piętrze...
fot. AIP

Lekarz, po tym jak wypadł z okna na pierwszym piętrze własnego domu i doznał licznych urazów, pozwał firmę ubezpieczeniową o wysokie odszkodowanie i comiesięczną rentę w wysokości 3300 złotych.

Ubezpieczyciel odmówił twierdząc, że lekarz miał manię prześladowczą.

Lekarz, po tym jak wypadł z okna na pierwszym piętrze własnego domu i doznał licznych urazów, pozwał firmę ubezpieczeniową o wysokie odszkodowanie i comiesięczną rentę w wysokości 3300 złotych.

W pozwie swoje roszczenia uzasadnił tym, że malował wnętrza swojego domu przed ślubem córki. W nocy miał objawy zatrucia farbami - jak twierdził - których używał, wszedł na piętro do sypialni i stąd w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach wypadł. Z powodu poważnych obrażeń, początkowo stwierdzono u niego całkowita niezdolność do pracy i samodzielnej egzystencji, a potem znaczną niepełnosprawność i przyznano rentę z ZUS w wysokości 4300 zł.

WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE

2/2
Towarzystwo ubezpieczeniowe odmówiło wypłacenia zarówno...
fot. brak

Towarzystwo ubezpieczeniowe odmówiło wypłacenia zarówno odszkodowania jak i stałej, dodatkowej do ZUS-owskiej, renty gdyż oba świadczenia należą się tylko gdy doszło do nieszczęśliwego wypadku.

W tej sytuacji lekarz wypadł z okna, bo od dłuższego czasu miał manię prześladowczą

Sąd Okręgowy w Łodzi, który rozstrzygał spór między lekarzem a ubezpieczycielem stwierdził, ze pan doktor przed wypadkiem pracował w szpitalu na 2,5 etatu wraz z dyżurami co dawało miesięcznie 300 - 400 godzin pracy, a ponadto 2 razy w tygodniu w prywatnym gabinecie. Nie leczył się psychiatrycznie. Przed weselem córki sam postanowił, w czasie urlopu, odnowić dom. W czasie prac polegających m.in. na malowaniu różnych powierzchni zachowywał się normalnie. W dniu wypadku, w środku nocy zadzwonił po policję twierdząc, że obawia się o swoje życie. Potem oddał słuchawkę żonie, a sam gdzieś znikł. Okazało się, że poszedł do sypialni, z której okna wypadł lub sam wyskoczył.

W obliczu różnych, poważnych urazów fizycznych, w szpitalu nie badano go toksykologicznie. Lekarz karetki wskazał jedynie, że do wypadku doszło w wyniku ostrego napadu psychozy. Po kilku miesiącach leczenia obrażeń fizycznych, psychiatra zalecił wywiad z żoną lekarza. Okazało się, że już od kilku lat jego stan psychiczny był coraz gorszy, a na kilka dni przed wypadkiem miał urojenia o treści prześladowczej. Z ustaleń biegłych chemików powołanych do sprawy wynikało także, ze żadna z farb używanych przez lekarza nie miała cech toksycznych nawet w ekstremalnych warunkach. Nie mogły zatem być one przyczyną wypadku. Łódzki sąd w tej sytuacji zgodził się ze stanowiskiem ubezpieczyciela i nie przyznał lekarzowi odszkodowania jednorazowego i renty, gdyż do wypadku nie doszło z powodów zewnętrznych lecz z powodu choroby psychicznej pokrzywdzonego.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Zobacz również

Yanosik. Majówka 2024 na polskich drogach. Czego możemy się spodziewać?

Yanosik. Majówka 2024 na polskich drogach. Czego możemy się spodziewać?

Maryla Rodowicz mówi o miłości. Jej wybranek serca musiałby być dużo młodszy ZDJĘCIA

Maryla Rodowicz mówi o miłości. Jej wybranek serca musiałby być dużo młodszy ZDJĘCIA

Polecamy

Yanosik. Majówka 2024 na polskich drogach. Czego możemy się spodziewać?

Yanosik. Majówka 2024 na polskich drogach. Czego możemy się spodziewać?

Cała Polska zazdrości Górnikowi Podolskiego. Oto wszystkie powody

Cała Polska zazdrości Górnikowi Podolskiego. Oto wszystkie powody

Zderzenie z udziałem radiowozu policji w środę na ul. Narutowicza w Łodzi ZDJĘCIA

Zderzenie z udziałem radiowozu policji w środę na ul. Narutowicza w Łodzi ZDJĘCIA