Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze nie podpisali umów z NFZ. Chorzy będą mieli się gdzie leczyć?

Redakcja
123RF
Lekarze rodzinni wstrzymali się podpisaniem umów z NFZ na leczenie w nowym roku. Chcą podwyżek dla pielęgniarek i likwidacji eWUŚ.

Koniec roku bywa coraz częściej początkiem problemów w polskiej służbie zdrowia. Kontrowersje budzą m.in. umowy, które placówki medyczne podpisują każdego roku z Narodowym Funduszem Zdrowia na finansowanie leczenia pacjentów. Lekarze rodzinni z Łódzkiego, jak i całego kraju, na razie wstrzymują się z podpisaniem swoich umów, co dla pacjentów może oznaczać powtórkę z ubiegłego roku, czyli zamknięte gabinety. Porozumienie Zielonogórskie, które zrzesza lekarzy rodzinnych, prowadzi rozmowy z resortem, by opracować wyjście z tego impasu, a pacjenci mogli od nowego roku bez problemu korzystać z podstawowej opieki zdrowotnej.

Łódzki oddział NFZ aneksował około 1830 umów z placówkami medycznymi, POZ zostawił sobie na deser. O co dokładnie chodzi lekarzom rodzinnym? Powodów jest kilka. Ogniwem zapalnym były m.in. podwyżki dla pielęgniarek. Poprzedni minister zdrowia, Marian Zembala, dotrzymał obietnicy i przyznał tej grupie zawodowej więcej pieniędzy. Problem jednak w tym, że podwyżki nie dostaną wszystkie pielęgniarki. Pominięte zostały tzw. pielęgniarki gabinetowe, zatrudnione w podstawowej opiece zdrowotnej.

- To jedyna grupa pielęgniarek w Polsce, która nie otrzyma podwyżek. Uważamy, że nie jest to sprawiedliwe - przyznaje dr Jarosław Krawczyk, lekarz rodzinny i prezes łódzkiego oddziału Porozumienia Zielonogórskiego.

Lekarze pracujący w podstawowej opiece zdrowotnej stracili już cierpliwość także do systemu Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców (eWUŚ) i są za jego likwidacją. To program, który sprawdza, czy chory jest ubezpieczony (świeci się na zielono) i tym samym ma prawo do darmowego leczenia. System od początku sprawiał wiele kłopotów, bowiem zdarzali się pacjenci, którzy mieli ubezpieczenie, a w eWUŚ podświetlali się na czerwono, głównie studenci i emeryci. Musieli tym samym składać oświadczenie w przychodni, że mają prawo do leczenia.

- Nie ma dnia, by pacjenci nie wypisywali oświadczeń. Ten system to fikcja, dlatego nie może być podstawą weryfikacji ubezpieczenia. Podstawowa opieka zdrowotna, podobnie jak ratownictwo medyczne, jest podstawą systemu i nie może być takiej sytuacji, że pacjent zostaje z niego wyrzucony. Chory musi mieć dostęp do podstawowej opieki - mówi dr Krawczyk.

Nowy minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł, przyznał rację lekarzom rodzinnym i zapowiedział wyłączenie eWUŚ w podstawowej opiece zdrowotnej. Pacjenci niezależnie od tego, czy mają prawo do świadczeń czy nie, będą mogli skorzystać z opieki w POZ. Nie wiadomo jeszcze, czy tę zmianę uda się wprowadzić już od stycznia, ale planowana jest w nowym roku.

Najważniejszym postulatem, o który lekarze rodzinni walczą, są zmiany wprowadzane przez resort zdrowia i prezesa NFZ do umów, na podstawie których przychodnie są rozliczane z leczenia.

- Część zapisów umieszczonych przez prezesa NFZ w zarządzeniu w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w POZ jest powtórzeniem tego, co kwestionowaliśmy w ubiegłym roku. Chcemy te zapisy zmienić - zaznacza dr Krawczyk.

Czasu na podpisanie umowy zostało niewiele, lekarze jednak uspokajają, że nie powinna powótrzyć się sytuacja z ubiegłego roku, której i wtedy chcieli uniknąć.

- Nowy minister jest osobą, z którą rozmawia się rzeczowo, o faktach, a nie o uczuciach, dlatego myślę, że dojdziemy do kompromisu - uspokaja szef Porozumienia Łódzkiego.

Minister zdrowia: Poprzedni rząd nie zarezerwował na podwyżki dla pielęgniarek żadnych środków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki