Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze nie powinni pracować na umowach śmieciowych

Marcin Darda
Marcin Darda
Rozmowa z doktorem Adamem Sandauerem, prezesem Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere

Jak to jest, że po czterodobowym dyżurze umiera w szpitalu lekarka, a zarząd szpitala umywa ręce, ponieważ lekarka była na samozatrudnieniu, a w takim przypadku szpital nie ma prawa normować jej czasu pracy?

Poza przepisami prawa jest jeszcze zdrowy rozsądek i zarząd szpitala wiedział, że ta kobieta pracowała tam cztery doby. Jest po prostu idiotyzmem to, że lekarz pracuje na umowach śmieciowych. Lekarze, chcąc mieć większe zarobki, doprowadzili do sytuacji, że sami się zatrudniają we własnej firmie, która podpisuje kontrakt ze szpitalem. Ta firma odpowiada za to, na jakich zasadach zatrudnia pracowników, ile przeznacza pieniędzy na szkolenia, czy pracownik dostanie urlop - byleby jak najwięcej pieniędzy zostawało w kieszeni. Oszczędza się na wszystkim, na czym da się zaoszczędzić. Umowy śmieciowe w ogóle są nie-szczęściem, a już w przypadku zawodów zaufania publicznego ta forma zatrudnienia w ogóle nie powinna mieć miejsca. Proszę sobie tylko wyobrazić, że żołnierz zakłada firmę, państwo posyła go jako wynajętą firmę na zagraniczną misję, a on oszczędza na amunicji, bo firma musi zarabiać. Kompletny absurd.

Wspomniał Pan o zdrowym rozsądku. W przypadku tych wielodobowych dyżurów lekarskich wchodzi przecież w grę bezpieczeństwo i zdrowie pacjentów, a to już jest domena zarządu szpitala i on nie może umywać od tego rąk.

I tak, i nie. Bo proszę sobie wyobrazić, że ta lekarka pracuje kawałek czasu na etacie, a kawałek w firmie, która ze szpitalem podpisała kontrakt. Jeśli taka sytuacja ma miejsce w jednym szpitalu, to dyrektor szpitala to widzi. Ale jeśli ta lekarka pracuje na etacie w jednym szpitalu, a potem już jako firma w innym, to nikt tego nie wie. To jest oczywiście do przejrzenia w dokumentacji, tylko że nikt tego na bieżąco nie sprawdza, a mogłaby to robić Państwowa Inspekcja Pracy. Poza tym od przestrzegania prawa na bieżąco jest dyrektor szpitala i szef tej firmy, czyli ta lekarka sama wobec siebie. Paranoja.

A jeśli ta historia to tylko wierzchołek góry lodowej, który wyszedł na jaw, bo po prostu zakończył się śmiercią?

Ależ tak właśnie jest. Lekarze pracujący przez cztery doby są nie tylko dla siebie niebezpieczni, ale przede wszystkim dla pacjentów. Tyle tylko, że nasz system jest „świetnie” skonstruowany”, a wszelkie nieszczęścia przy leczeniu mogą być skutecznie zamiatane pod dywan. Kierowca ciężarówki czy autobusu nie może jechać dłużej, niż pozwalają przepisy. Dlaczego zatem lekarz może pracować przez kilka dób? Bo ma możliwość podpisania umowy śmieciowej. A na umowie śmieciowej to może pracować sprzątaczka, brukarz czy murarz, ale nie prokurator, nie policjant, nie żołnierz, a przede wszystkim nie lekarz.

W porządku, ale czy przewiduje Pan, że po tej dramatycznej historii ze śmiercią lekarki dojdzie do jakichś zmian, które przerwą te niebezpieczne praktyki?

Przykro mi, ale to pytanie nie do mnie, tylko do wróżki, albo ministra zdrowia. Jeśli chodzi o fakt, że w grę wchodzą umowy śmieciowe, to powinna je kontrolować Państwowa Inspekcja Pracy. Są reguły, wynikające z przepisów Unii Europejskiej, zakazujące tego rodzaju praktyk. Natomiast reguły regułami, a praktyka służy temu, żeby poprzez luki prawne te reguły omijać. Prawo, ale także zdrowy rozsądek, w naszym systemie jest oszukać łatwo. Niedawno usłyszałem historię z Krakowa. Jeden z tamtejszych sądów skazał lekarza nie za błędy lekarskie, co prawda, ale za przyjmowanie łapówek. Nie otrzymał jednak zakazu wykonywania pracy w ramach tego wyroku. Dyrektor szpitala rozwiązał z nim umowę o pracę, ponieważ udowodniono mu korupcję, co naturalnie wystarczyło do rozwiązania umowy pracę. A co zrobiono, by zatrudnić go ponownie? Wystarczyło, że skazany lekarz założył własną firmę, w której się zatrudnił, a szpital z tą firmą podpisał kontrakt...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki