Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekcje beatboksu w łódzkich szkołach. Raperzy uczą rytmu

Jacek Losik
Jacek Losik
Choć Zorak (z prawej) zajmuje się beatboksem od 15 lat, twierdzi, że dzieci były dla niego inspiracją
Choć Zorak (z prawej) zajmuje się beatboksem od 15 lat, twierdzi, że dzieci były dla niego inspiracją Materiały prasowe
Dzieci pokochały łódzkich raperów za naukę beatboksu. Sztuka tworzenia rytmu za pomocą aparatu mowy wróci do szkół.

Zorak i Kliford, łódzcy raperzy, należący między innymi do ekipy NTK oraz Broklin, wychowują nowe pokolenie artystów hip-hopowych. Wraz z Sławomirem Bartkiewiczem (multiinstrumentalistą, specjalizującym się w klawiszach) zakończyli cykl warsztatów beatboksowych. Artyści odwiedzili 100 szkół i przedszkoli uczniów w województwach łódzkim, śląskim, mazowieckim i wielkopolskim.

Zawsze warsztaty zaczynały się od teorii. Dzieci w krótkim opisie poznawały historię kultury hip-hopowej oraz samego beatboksu - sztuki tworzenia rytmu, poprzez naśladowanie za pomocą narządów mowy dźwięków: instrumentów, maszyn, scratchu (poruszanej płyty) itp. Raperzy pokazywali wykonania światowej klasy beatbokserów takich jak Rahzel i Skiller, czy artystkę Butterscotch, która zasłynęła w amerykańskiej edycji programu Mam Talent.

CZYTAJ TEŻ: Bronx Hip Hop Festival. Raperzy z Łodzi pomagają dzieciom

- Opowiadaliśmy najciekawsze historie, związane z genezą powstania hip-hopu, na przykład to, że wywodzi się z biedy. Mówiliśmy też jakie problemy poruszają muzycy - mówi Zorak (Marcin Szymański). - Później przechodziliśmy do teorii samego beatboksu. Chodziło przede wszystkim o to, aby dzieciaki zrozumiały, że jest to sztuka, którą można uprawiać wszędzie, i która nie wymaga zakupu żadnego drogiego sprzętu. Jest to takie muzyczne esperanto, dzięki któremu mogą porozumieć się ludzie z różnych zakątków świata - tłumaczy raper, który od 15 lat zajmuje się beatboksem.

Ćwiczenia rozpoczęły się od podstaw, czyli naśladowania perkusji poprzez naprzemienne wymawianie głosek p, ts i k.

- Najpierw zadawaliśmy jakiś rytm, po czym dzieciaki się do nas przyłączały. W pewnym momencie milknęliśmy, a one już same tworzyły rytm - mówi Zorak. - Aby zmniejszyć stres i tremę, dzieci robiły to w całej grupie. Naszym prawdziwym celem było zachęcenie dzieci do przełamania się i rozpoczęcia samodzielnych ćwiczeń tworzenia rytmu w wolnym czasie - dodaje artysta.

Jak twierdzą nauczyciele i sami raperzy, warsztaty bardzo przypadły do gustu uczniom. Było to słychać między innymi na przerwach. - Po warsztatach na korytarzu słychać było same p, ts i k - śmieje się Zorak.

Muzycy przyznają, że praca z najmłodszymi dała im sporo radości i pozytywnej energii.

- Największą inspiracją dla nas były ich niespożyte siły. Są dni, że nie chce się wstawać z łóżka, a dzieci nie mają tego problemu. To dodatkowo motywowało nas do dalszej pracy - mówi Zorak.

Szkoły i przedszkola nie są pierwszymi placówkami, w których raperzy uczyli beatboksu. Wcześniej odwiedzili łódzkie domy dziecka, a także zakłady karne. Kolejne warsztaty w szkołach rozpoczną się w pierwszych miesiącach 2016 roku.

CZYTAJ TEŻ: Raperzy z NTK wyremontują dom dziecka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki