Wybór to oczywiście także rezygnacja. Z jednego na rzecz drugiego. Z tego, co wydaje się ważne, na rzecz jeszcze ważniejszego. Wybór to nauka odnoszenia się do własnych priorytetów i hierarchii wartości (pod warunkiem, że zrozumiemy bezwartościowość wyborów stadnych, bezmyślnych czy dokonywanych na podstawie koniunkturalnych przesłanek).
Wybór to, rzecz jasna, również niebezpieczeństwo pomyłki i porażki. Ale zwykle i one dają nam więcej, niż marnotrawienie życia na stanie w miejscu i oglądanie pleców tych, którzy spełniają marzenia. Wybór to jedyna szansa na zmianę, na otrząśnięcie się z marazmu, na zbliżanie do ideału. Wybór to wolność - gdy z niej nie korzystamy, wybierają za nas inni. Przeważnie wcale nie lepsi, tylko bardziej cwani. Dokonywania wyborów potrzebuje każdy z nas z osobna, jak i całe społeczności, miasta.
Łódź przez lata nie miała szczęścia do wyborów wybierających (niemal zawsze narzekaliśmy na brak gospodarza) i wyborów dokonywanych z namysłem potrzebuje nadzwyczaj. Przez rezygnację z wyborów czy dokonując ich bezrefleksyjnie, łodzianie będą mieli to, na co zasługują (także ci nie wybierający). Aż poddamy się ostatecznie twierdząc, że nie ma z kogo wybierać (bo w to, że w mieście wybór jest tylko między dwoma, czasem trzema partiami już się daliśmy bezkrytycznie "wkręcić"). Lata braku wyboru już mieliśmy i powinniśmy wiedzieć, że lepiej wybór mieć, a przede wszystkim świadomie z niego korzystać. Wybierajmy więc w niedzielę to, w co wierzymy, nie rezygnujmy z tej siły. I ponośmy jej konsekwencje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?