Potrzebna była potężna awantura, żeby rząd wymiękł. Teraz wystarczy kilka miesięcy, żeby zrobić to, co było niewykonalne przez dziesięć lat z okładem.
Cały czas fachowcy z Bożej łaski powoływali się na przykład Śląskiej Kasy Chorych, która na początku całego ubezpieczeniowego bajzlu wprowadziła elektroniczny system ewidencji. Każdy pacjent otrzymał kartę magnetyczną. System jako tako funkcjonuje, ale entuzjazmu nie wzbudza. Mimo to odezwały się głosy, by jego twórcę, niejakiego Sośnierza, powołać na doradcę przy tworzeniu ogólnopolskiego systemu ewidencji ubezpieczonych. A po co? Sośnierza od ochrony zdrowia należy trzymać na dystans.
Żadne specjalne karty dla każdego ubezpieczonego nie są potrzebne. To dodatkowe grube miliony wyrzucone w błoto. Przecież każdy Polak ma swój numer PESEL. I to właśnie ten numer powinien być podstawą systemu. W 2013 roku mamy dostać nowe dowody osobiste z czipem - właśnie taki elektroniczny dokument tożsamości powinien być kluczem także do bazy ubezpieczonych. Chyba że trzeba dać zarobić swojakowi. To co innego. Zamawiajcie specjalne karty!
Oczywiście, rejestr Derdziuka będzie zawierać podstawowe dane, ale na tym etapie to i tak jest postęp. Może to początek lepszego? A na razie lepszy rydz niż nic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?