Lider AgroUnii na proteście związkowców przed siedzibą Kauflandu we Wrocławiu. Michał Kołodziejczak w miasteczku namiotowym

Związkowcy Jedności Pracowniczej z centralą w Bełchatowie od 16 maja protestują przed centralą Kauflandu we Wrocławiu. Stworzyli namiotowe miasteczko, domagają się m.in. podwyżki pensji o 600 zł brutto, równego traktowania kobiet, zwiększenia obsady sklepów. Tłumaczą, że pracownicy mają zbyt wiele obowiązków. Zapowiadają, że będą protestować aż do skutku.

We wtorek w namiotowym miasteczku pojawił się Michał Kołodziejczak spod Sieradza, lider AgroUnii. Trzymał w rękach planszę z hasłem: "Godna praca za ciężką płacę". W przemówieniu przed centralą firmy zaznaczył, że szefowie Kauflandu nadużywają swojej pozycji, nie szanują pracujących tu kobiet, nie płacą godnie swoim pracownikom.

- Dziś mówimy jasno: godna płaca za ciężką pracę - zaznaczył Michał Kołodziejczak. - Właścicielami firmy w Polsce są polscy pracownicy, to oni ją budują. Właściciel nie dzieli się z pracownikami zyskiem.

Lider AgroUnii uważa, że w Polsce tak należy zmienić prawo, by pozycja pracowników była wyższa.

Związkowcy chcą protestować tak długo, dopóki firma nie spełni ich postulatów. Tymczasem zarząd sieci w swoim stanowisku podkreśla, że w firmie trwa dialog ze związkowcami , zarobki są jedne z wyższych w branży, a prawa kobiet są w pełni respektowane. Przypomina, że w tym roku zostały już przyznane podwyżki pensji, miało to miejsce w marcu, a wynagrodzenia wzrosły o 400 zł brutto. Firma zachęca związkowców do "konstruktywnego dialogu".