Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja gimnazjów. Pierwszoklasistów, którzy nie zdadzą, zawrócą do podstawówki

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Pierwszoklasiści, którzy nie zdadzą do kolejnej klasy, zostaną cofnięci do podstawówki
Pierwszoklasiści, którzy nie zdadzą do kolejnej klasy, zostaną cofnięci do podstawówki Grzegorz Olkowski / archiwum Polska Press
Pierwszoklasiści z gimnazjów, którzy nie zdadzą do drugiej klasy, po wakacjach wrócą do podstawówek. W naszym regionie taką podróż w czasie może odbyć ponad 600 nastolatków. Dzięki reformie MEN

- Ucz się gimnazjalisto, bo, jak nie, to po wakacjach wrócisz do podstawówki - w ten sposób nauczyciele mogą po trwających feriach zachęcać do wysiłku pierwszoklasistów, którym grozi brak promocji do klasy drugiej.

Ten nowy środek dyscyplinujący to efekt przepisów przejściowych wprowadzających reformę edukacji. Jednak część nauczycieli ma do niego bardzo sceptyczny stosunek.

Pierwszych klas nie będzie, więc nie ma dokąd „spaść”

Zgodnie z prawomocnymi już przepisami, gimnazja nie przeprowadzą więcej rekrutacji do klas pierwszych - i wygasną do czerwca 2019 r. Dlatego obecny pierwszoklasista, który nie zda do klasy drugiej, nie będzie mógł zostać w swojej szkole - klasa, do której mógłby spaść po prostu nie powstanie.

**CZYTAJ TEŻ:

Likwidacja gimnazjów. Protestowali przeciwko reformie edukacji

**

W zamian twórcy reformy wymyślili, że taki uczeń we wrześniu 2017 r. trafi do siódmej klasy podstawówki. Przypomnijmy, że w wyniku reformy szkoła podstawowa zostanie wydłużona do ośmiu klas, a bezpośrednio potem nastąpi nauka w czteroletnim liceum, pięcioletnim technikum lub w szkole branżowej, której dwa stopnie także trwają razem pięć lat.

Przed rokiem nie zdało 3 proc. pierwszaków

- W ubiegłym roku blisko 3 proc. uczniów nie otrzymało promocji do klasy drugiej gimnazjum - poinformowała w odpowiedzi na nasze pytanie Justyna Sadlak z biura prasowego Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Gdyby ten wskaźnik się utrzymał, to we wrześniu 2017 r. do podstawówek zostałoby relegowanych ponad 600 gimnazjalistów z całego regionu. W samej Łodzi byłoby ich ok. 150.

CZYTAJ TEŻ: Likwidacja gimnazjów. Samorządy do końca marca muszą zdecydować, co zrobią z gimnazjami

- Z punktu widzenia wychowawcy młodzieży, to nie jest dobre prawo. Nastolatek odbierze powrót do podstawówki jako karę, której nie będzie mógł zrozumieć. To bardzo ugodzi w poczucie własnej wartości nastolatka. Moim zdaniem może to być dla niego przeżycie traumatyczne - mówi Bogusław Olejniczak, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Łodzi. - Poza tym, które świadectwo ukończenia podstawówki będzie w takim przypadku ważnym dokumentem: tej sześcioklasowej czy ośmioklasowej?

Większość powrotów do podstawówek rejonowych

Urząd Miasta Łodzi informuje, że tacy uczniowie po wakacjach będą trafiali przede wszystkim do podstawówek w obwodzie, w którym mieszkają lub do szkoły spoza rejonu - ale w tym przypadku muszą być wolne miejsca i zgoda dyrektora szkoły.

„Miasto nie będzie tworzyło klas, w których uczyliby się tylko uczniowie, którzy nie otrzymali promocji do następnej klasy, ponieważ byłaby to dyskryminacja tych uczniów. Tworzenie takich klas jest też niemożliwe ze względów organizacyjnych: nie sposób przewidzieć, ilu uczniów będzie powtarzać rok” - informuje w odpowiedzi na nasze pytania łódzki magistrat.

Nieoficjalnie w kilku łódzkich szkołach podstawowych można usłyszeć, że ich nauczyciele boją się masowego powrotu swoich „ancymonów”, których „oddali” w czerwcu 2016 r. do gimnazjów, chociaż na etapie podstawówki powinno im się przedłużyć naukę o rok lub dwa.

**CZYTAJ TEŻ:

Likwidacja gimnazjów w Łodzi. Szkołę wygaszą. A patrona?

**

- Jeśli kadra jakiegoś gimnazjum, skorzysta z reformy, aby zbiorowo zwrócić do szkoły podstawowej swoich trudnych uczniów, bez oglądania się na ich indywidualne możliwości i postępy, to nie będzie pedagogika, tylko świństwo - twierdzi Bogusław Olejniczak. Ale zastrzega od razu, że nie wierzy, by dyrektorzy gimnazjów w Łodzi decydowali się przyklaskiwać takim działaniom nauczycieli.

Groźba cofnięcia z gimnazjum wcale nie kończy się z bieżącym rokiem szkolnym. Jeśli po następnym drugoklasista nie uzyska promocji do klasy trzeciej, we wrześniu 2018 r. zostanie ósmoklasistą w podstawówce.

Najwięcej czasu do stracenia w ogólniaku

Przepisy przejściowe towarzyszące reformie oświaty za kilka lat obejmą ogólniaki. I wtedy zacznie się kolejne zamieszanie.

W roku szkolnym 2019/2020 do liceów trafi podwójny rocznik - w klasach pierwszych będą się uczyć ostatni absolwenci gimnazjów oraz premierowy rocznik po wydłużonej podstawówce. Nastolatki po gimnazjum będą się uczyć do matury starym systemem - przez trzy lata. Ale jeśli któryś z nich nie uzyska promocji, straci nie rok, ale aż dwa. Wpadnie bowiem w sidła nowego systemu: przeznaczonego dla absolwentów wydłużonej szkoły podstawowej. A w nowym systemie nauka do matury trwa cztery lata, a nie trzy.

**CZYTAJ TEŻ:

Likwidacja gimnazjów. Rada Miejska w Łodzi przeciw reformie edukacji

**

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki