Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja straży miejskiej w Łodzi. Prawie 8 tys. podpisów pod projektem uchwały

Agnieszka Jasińska
archiwum Dziennika Łódzkiego
Aż 7 tys. 740 osób podpisało się pod obywatelskim projektem uchwały, dotyczącym likwidacji łódzkiej straży miejskiej. W środę projekt ten został złożony w biurze Rady Miasta Łodzi.

- Teraz czekamy, czy przewodnicząca Rady Miejskiej skieruje go pod obrady czy do opracowania przez radnych - mówi Jarosław Pacholski, przewodniczący zarządu okręgu łódzkiego Twojego Ruchu, jeden z inicjatorów akcji zbierania podpisów. - Liczę na rozsądek radnych. Mam nadzieję, że pochylą się nad problemem, jakim jest straż miejska. Projekt uchwały jest wyrazem niezadowolenia i dezaprobaty mieszkańców Łodzi dla funkcjonującej w mieście straży miejskiej.

Zbieranie podpisów trwało pięć miesięcy.

- Pod projektem podpisywały się osoby młode i starsze. Wszyscy są niezadowoleni z działalności straży miejskiej. Podpisy zbieraliśmy na ulicach, ale wiele osób przychodziło także do naszego biura - podkreśla Pacholski. - Przeprowadziliśmy również ankiety. Łodzianie bardzo źle wypowiadali się w nich na temat pracy strażników. Dla społeczeństwa jest to naprawdę ważny problem.

Według Pacholskiego, straż miejska za bardzo skupia się na karaniu kierowców za niewłaściwe parkowanie i przekraczanie prędkości.

- Od tego jest policja i inspektorat transportu drogowego. Strażnicy wchodzą w kompetencje tych służb - mówi Pacholski. - Za to jeśli chodzi na przykład o ochronę imprez masowych, obowiązki strażników przejmują wynajęci ochroniarze. Strażnicy zajmują się przede wszystkim inkasowaniem pieniędzy za mandaty z fotoradarów.

Twój Ruch chce, aby pieniądze, które obecnie trafiają do straży miejskiej, dostawała m.in. policja.

"Jak wynika z publikowanych szacunków Łódź jest drugim (po Warszawie) miastem w Polsce pod względem wydatków na utrzymanie Straży Miejskiej, z szacowaną na ten cel na 2013 rok kwotą 30.000.000 zł" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały. "Nie ulega wątpliwości, iż nieustanne objeżdżanie samochodem ulicy Piotrkowskiej lub spacery patroli również wyłącznie po głównej ulicy miasta mają jedynie na celu zademonstrowanie mieszkańcom, że Straż Miejska w ogóle istnieje. Trudno natomiast napotkać strażnika poza Piotrkowską".

Komendant straży miejskiej broni swoich pracowników.

- Wielokrotnie straż miejska udowodniła, że jest w Łodzi potrzebna. Świadczyć o tym może rosnąca liczba interwencji, zgłaszanych na nasz bezpłatny numer telefonu alarmowego 986, których w 2012 roku było ponad 60 tys. Nie obawiamy się o swoją przyszłość - twierdzi Dariusz Grzybowski, komendant łódzkiej straży miejskiej. - 7 tys. 740 podpisów to nie jest dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę mieszkańców Łodzi oraz osoby ukarane przez strażników. Jeździmy na te interwencje, których inne podmioty nie chcą realizować, mając inne priorytety.

Straż miejską udało się już zlikwidować w innych miastach regionu, m.in. w: Ozorkowie, Łasku i Radomsku. Roczny koszt utrzymania straży w Ozorkowie to ponad 300 tys. zł. Zaoszczędzone pieniądze zasilają teraz szkoły, którym groziła likwidacja. Likwidacja straży miejskiej w Łasku to 300 tys. zł oszczędności rocznie. W Radomsku ostatni patrol strażników wyjdzie na ulice miasta w lutym 2014 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki