Łatwo sprawdzić. W Łodzi powstało niebagatelnych rozmiarów tomiszcze zatytułowane „Inkwizycja. Grzechy przeszłości”, zawierające złożoną opowieść rozgrywającą się w świecie dalekiej przyszłości, po boskim ognistym potopie, nazwanym Dniem Kary. Jego autorem jest Witold Skrzydlewski. A dokładniej, Witold Adam Skrzydlewski, syn doskonale znanego w Łodzi przedsiębiorcy, Witolda Skrzydlewskiego. Witolda Ryszarda Skrzydlewskiego.
- Jestem synem swojego ojca, ale różnimy się praktycznie we wszystkim. Idę własną drogą, choć nie wypieram się tożsamości, wiem również, jakie są oczekiwania wobec mnie, związane z firmą rodzinną. I nie kryję, jak ważne dla mnie było napisanie tej książki - podkreśla Witold Skrzydlewski. Junior.
Witold Adam Skrzydlewski urodził się 5 stycznia 1999 roku, kształcił się w wiedzy ogólnej oraz językach obcych. Realizację pierwotnych planów i założeń przerwała mu w 2018 roku diagnoza potwierdzająca nieuleczalną chorobę. Gdy nadeszła pandemia koronawirusa, musiał poddać się trwałej izolacji i separacji od większości ludzi ze swojego otoczenia. To właśnie wtedy postanowił poświęcić się literackiej pasji i zdecydował przelać na papier powieść, którą długo układał w swoim umyśle.
- Projekty literackie podejmowałem już wcześniej, ale nie zostały one ukończone - przyznaje. - Teraz przyrzekłem sobie, że mimo kłopotów, jakie sprawia mi choroba, doprowadzę wszystko do finału.
I tak się stało. Jak sam wyjaśnia „Inkwizycja. Grzechy przeszłości” to powieść z gatunku dark fantasy z elementami etherpunku, czyli mroczna fantastyka, gdzie technologia idzie pod rękę z magią i mistyką. Akcja rozgrywa się w rzeczywistości zbudowanej po olbrzymiej katastrofie zesłanej na naszą planetę za grzechy ludzkości. W jednej chwili wyparowały miliardy istnień, pękły również granice pomiędzy wymiarami. Zniszczona Ziemia nie może być bezpiecznym miejscem dla wszystkich, nierówności społeczne są gigantyczne, ludzie znowu podzielili się na klasy i żyją głównie w wielkich miastach, otoczonych wysokimi murami. Bezmiar tragedii, rozpacz i śmierć są wszechobecne. Świat śmiertelnych jest nawiedzany przez demony, potwory, nie brakuje mutantów, ale zarazem na Ziemi można spotkać anioły. By walczyć z nieczystymi bytami, krzewić prawdę oraz wypalać kłamstwo powołano Święte Oficjum, zwane Inkwizycją. W tej wojnie giną niekiedy całe społeczności, ale taka jest cena, którą musi płacić ludzkość.
Głównym bohaterem powieści jest Witeldon Walszarti, jeden z Inkwizytorów, obdarzony nadzwyczajną siłą, niepospolitym umysłem i długim życiem. Bywa zmęczony tym, co go na przestrzeni stuleci spotkało, ale ciągle podejmuje walkę ze złem, wspierany przez towarzyszy broni. Jest niezłomnym, mściwym, bezlitosnym egzekutorem ładu i porządku, nie waha się w osądach. Strzeże Spero, miasta wielkości dawnej Europy, w którym egzystują miliardy dusz. Jest wierny temu, w co wierzy i co wie.
- Czy Witeldon to ja? Jego postrzeganie rzeczywistości i światopogląd są mi bliskie, ale nie chciałbym ponosić takiej odpowiedzialności, jaka jest jego udziałem - przyznaje Witold Skrzydlewski.
„Inkwizycja. Grzechy przeszłości” to książka bezkompromisowa, rozpięta między sensacją, a filozofią, wyraziście prezentująca ocenę kondycji człowieka oraz postulatów, jakie winny być wobec niego kierowane. Autor otwiera przed czytelnikiem bogaty, precyzyjnie skonstruowany, przemyślany w szczegółach świat. Nie stroni od brutalności, mocnej erotyki, rozpisywania swoich przemyśleń, domaga się odpowiedzialności, ponoszenia konsekwencji za podejmowane decyzje i czyny. I to raczej bez przebaczenia. Stawia wiele pytań, daje znacznie mniej odpowiedzi, nie prowadzi czytelnika za rękę, liczy raczej na to, że on sam, na swój sposób, w rzeczywistości powieści będzie się zanurzał. Zadbał o to, żeby całość została pieczołowicie wydana, dużą wartością są kolorowe ilustracje, obrazujące konkretne sytuacje z książki.
Witold Skrzydlewski wyznaje, że w wolnych chwilach śledzi sytuację polityczną Polski i świata, maluje modele do gier bitewnych, oddaje się rozrywce komputerowej, czyta liczne powieści fantastyczne, sci-fi i militarne, ogląda filmy i seriale w internecie, słucha muzyki „nie z głównego nurtu” oraz prowadzi zawiłe debaty mając za rozmówcę... siebie. Pracuje też obecnie nad stroną internetową poświęconą bohaterom i światu zawartym w powieści, rozbudowującą uniwersum, którego książka będzie tylko częścią. Czytelnik znajdzie tam między innymi biografie bohaterów, opisy lokacji z książki, wszechświatów, z których wywodzą się różnorakie istoty oraz historie organizacji, przedstawionych w powieści. Przygotowuje cykl opowiadań z postaciami z „Inkwizycji”, ma też już dokładnie przemyślaną kontynuację powieści. Na razie jednak czeka na reakcje czytelników na książkę, w którą zainwestował wszystkie swoje oszczędności.
- Nie wiem, co ze mną będzie, moja choroba całkowicie odmieniła myślenie o przyszłości. Jestem osobą wierzącą, nie obrażam się na swój los. Chciałem po sobie pozostawić książkę. Teraz pragnę, by była dla innych w jakiś sposób ważna - dodaje Witold Skrzydlewski.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?