Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS chce grać o awans

Marek Kondraciuk
Z nadzieją na awans do ekstraklasy przystąpią do rozgrywek pierwszej ligi koszykarze ŁKS Sphinx. W niedzielę o godz. 16 ełkaesiacy spotkają się w Warszawie ze spadkowiczem z ekstraklasy Polonią 2011.

Po dwóch latach współpracy ze sponsorowania zespołu wycofała się firma Petrolinvest. Łodzianie będą więc występować jako ŁKS Sphinx.

- Petrolinvest znalazł się w trudnej sytuacji finansowej, a od czerwca prezesem nie jest już wychowanek naszego klubu Paweł Gricuk i współpraca wygasła - mówi Filip Kenig, zawodnik i wiceprezes ŁKS Koszykówka Męska. Szukamy drugiego sponsora tytularnego, na koszulkach jest dla niego miejsce.
Nowy wzór koszulek zaprezentował kapitan zespołu Piotr Trepka. - Z poziomu szatni zespół wygląda bardzo dobrze - powiedział Trepka. - Z nowymi chłopakami dogadujemy się znakomicie, wkomponowali się już w drużynę, więc wszyscy jesteśmy pełni wiary, że będzie to udany dla nas sezon.

- Drużyna ma potencjał - dodał jeden z dwóch nowych zawodników Marcin Salamonik. - Cel jest jasny i chcemy wspólnie go osiągnąć.

- Jestem przekonany, że w tym sezonie wywalczymy awans do ekstraklasy - dobitnie uzupełnił wypowiedź kolegi drugi nowy Krzysztof Sulima.

- Trzon zespołu został, okrzepł, tworzymy kolektyw i jesteśmy w stanie grać o najwyższe cele - twierdzi Bartłomiej Szczepaniak.

- Mamy właściwych ludzi na właściwych pozycjach, właściwego trenera, więc po 25 latach znów w Łodzi może być ekstraklasa - mówi Filip Kenig.

Po raz ostatni ŁKS grał w ekstraklasie w 1981 roku, a ostatnią łódzką drużyną w elicie było Społem, które spadło w 1986.

Trener Piotr Zych jest zadowolony z przygotowań do nowego sezonu.

- Udało nam się szczęśliwie przejść ten trudny dla zawodników okres, uniknęliśmy poważniejszych kontuzji, wszyscy są optymalnie przygotowani. Mamy dwóch nowych wysokich zawodników Sulimę i Salamonika, więc pod koszem będziemy silniejsi. Po stronie strat drużyna może zapisać charyzmę Daniela Walla, który od nas odszedł. Nie ma co się oglądać za siebie, ale trzeba śmiało patrzeć do przodu. Zespół jest zbilansowany, bo na obwodzie pozostali wszyscy kluczowi zawodnicy. Styl gry nie zmieni się, ŁKS będzie grać nadal intensywnie, będziemy cały czas naciskać rywali i bić się w każdym meczu. Mam pierwszą piątkę w głowie, ale to nie ma znaczenia, kto pierwszy wybiegnie na plac. W sparingach wszyscy grali porównywalną liczbę minut i tak będzie też w lidze. Zespół jest równy i chcemy to wykorzystać - dodał Zych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki