Wojciech Stawowy z opuszczoną głową po meczu - 2
W porównaniu z ostatnim meczem ŁKS z Koroną w Kielcach doszło tylko do dwóch zmian w składzie: Wolski zagrał od pierwszej minuty zamiast Domingueza, a Pirulo zamiast Guimy. To dwie zmiany w linii pomocy. Defensywa grała w identycznym ustawieniu, atak także. Trener pół godziny czekał ze zmianą po stracie gola. Zbyt długo.
Po meczu mówił: Może byli powiązani, może nie do końca ,,ściągnąłem'' z nich stres. Za dużo było grania w poprzek boiska, za dużo grania do tyłu. Tak nie walczy się o utrzymanie. Zwłaszcza przed przerwą nie wyglądaliśmy na zdeterminowanych. W drugiej połowie meczu wyglądało to nieco lepiej. Musze przyznać, że mieliśmy zupełnie inne założenia na to spotkanie. To my mieliśmy kreować grę, stwarzać sobie sytuacje. Im więcej ich jest, większa szansa na gole. I mieliśmy okazje. Może, gdyby udało się coś strzelić, ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej.

Arkadiusz Malarz - 3. Przy stracie bramki nie miał nic do powiedzenia. W pozostałych sytuacjach zachował się jak rutyniarz, co jest jego zaletą. Bardzo dobrze wypadł także po meczu, gdy dla Canal + udzielał wywiadu. Mówił: Możemy mieć pretensje tylko do siebie. Wyszliśmy przestraszeni i nie wiem dlaczego tak się dzieje. Wróciły demony. Nie wiem. Trema, presja? Presję to mają lekarze. My uprawiamy najpiękniejszy zawód na świecie. Matematyczne szanse są, ale trudno być optymistą. Popełniamy w ten sam sposób błędy i tak tracimy bramki. Zdobywamy teren i wycofujemy piłkę do tytułu. Wierzymy, nadzieja umiera ostatnia.

Jan Grzesik - 2. Grał ofiarnie, w swoim stylu dynamicznie, ale popełniał zbyt dużo błędów. Toczył zacięte boje z Jesusem Jimenezem, który często pokazywał sędziemu, że był faulowany.