Od pierwszej minuty widać było, który zespół walczy o ekstraklasę, a który myśli wyłącznie o bezpiecznym miejscu w środku tabeli, bo łodzianie mieli wyraźną przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Dobrze ustawieni taktycznie polkowiczanie rozbijali ataki ełkaesiaków daleko od swojej bramki, więc dobrych okazji bramkowych w pierwszej połowie łodzianie właściwie nie mieli. Próbowali więc strzałów z dystansu, ale piłkę najczęściej blokowali obrońcy.
W 29 minucie w starciu z Petrem Pokornym w polu karnym przewrócił się Adrian Woźniczka. Sędzia nie zdecydował się jednak na podyktowanie karnego.
- I dobrze zrobił, bo faulu nie było - mówił Woźniczka. - Wbiegłem w pole karne i poczułem mocne ukłucie. Niestety, nie wróży to nic dobrego.
Woźniczka nie mógł kontynuować gry, a szczegółowe badania ma przejść dzisiaj. Wydaje się jednak, że uraz mięśnia dwugłowego może na kilkanaście dni wyłączyć go z zespołu. Na szczęście Pyrdoł ma wielu wartościowych obrońców. Na lewą stronę obrony został przesunięty Artur Gieraga, na prawą Piotr Klepczarek, a do środka z ławki rezerwowych wszedł Mariusz Mowlik. I nadal defensywa łódzkiej drużyny stanowiła monolit. Znacznie gorzej było w grze ofensywnej.
- Musimy grać szybciej piłką, bo w ten sposób wiele nie zdziałamy - narzekał w przerwie Marcin Mięciel. I rzeczywiście w drugiej połowie ełkaesiacy spisywali się znacznie lepiej, a - co najważniejsze - wreszcie zaczęli stwarzać sytuacje bramkowe. W 62 minucie w świetnej okazji w polu karnym Krzyszto Mączyński zgubił piłkę, ale dwie minuty później spisał się już doskonale. Mimo, że był faulowany, zdołał umieścić piłkę w bramce, ale sędzia... gola nie uznał, jakby nie słyszał nigdy o przywileju korzyści. Powtórki telewizyjne wykazały, że sędzia Marek Karkut gwizdnął w momencie, gdy piłka już zmierzała do bramki. Arbiter wyrzucił z boiska Petra Pokornego, ale do uznania gola nie dał się przekonać i podyktował karnego. A Mięciel z jedenastu metrów strzelił słabo i bramkarz wybił piłkę.
- Chciałem uderzyć po ziemi, ale piłka poleciała inaczej, idealnie do obrony na wysokości rąk bramkarza - mówił Mięciel.
Grający w dziesiątkę goście nie byli już równorzędnym rywalem dla ełkaesiaków, których błąd Mięciela na szczęście nie załamał. I w 76 minucie wreszcie zdobyli gola, gdy Mączyński w polu karnym dostrzegł Marcina Smolińskiego, a ten dokładnym strzałem z ostrego kąta pokonał najlepszego wśród gości Sebastiana Szymańskiego. Z tego gola najbardziej powinien cieszyć się... sędzia, bo dzięki temu nie wypaczył wyniku spotkania.
Dwie minuty później szansę na podwyższenie prowadzenia miał Mączyński, który świetnie uderzył piłkę z wolnego, ale jeszcze lepiej obronił Szymański. Im bliżej było końca meczu, tym łodzianie bardziej się cofali. I omal nie zapłacili za to stratą zwycięstwa, ale na szczęście w 90 minucie Michał Łabędzki czysto wybił wślizgiem piłkę spod nóg Macieja Sobonia.
- W przerwie powiedzieliśmy sobie parę słów i w drugiej połowie wygrywaliśmy dużo piłek, atakowaliśmy skrzydłami, a przede wszystkim stwarzaliśmy sobie sytuacje bramkowe - komentował Bartosz Romańczuk, który z każdym meczem spisuje się coraz lepiej.
Dla ełkaesiaków było to piąte kolejne zwycięstwo, a trzecie z rzędu odniesione nad drużyną beniaminka pierwszej ligi. - Najbardziej cieszą nas zwycięstwa. Wygrywamy z teoretycznie słabszymi rywalami, co wcale nie jest proste i zdobywamy kolejne punkty. Bo chcemy jak najszybciej wrócić do ekstraklasy i tylko to dla nas się liczy - mówił Mowlik.
Współpraca Michał Kiński
Gol: Marcin Smoliński (76)
Sędzia: Marek Karkut (Warszawa)
Widzów: 3803
ŁKS: Wyparło - Gieraga, Łabędzki, Klep-czarek, Woźniczka (32, Mowlik) - Pawlak (46, Kujawa), Kłus, Mączyński, Marcin Smoliński (90, Golański), Romańczuk I - Mięciel. Trener: Andrzej Pyrdoł.
Górnik: Szymański - Chyła, Pokorny I64, Krzysztof Smoliński, Opałacz I - Małkowski (63, Ałdaś), Salamoński, Wacławczyk, Piątkowski, Sierpina (70, Soboń I) - Biliński (61, Grzybowski). Trener: Dominik Nowak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?