Z dwóch tegorocznych beniaminków liczyliśmy, że ŁKS będzie sobie radził lepiej od Podbeskidzia, bo przecież to dwukrotny mistrz Polski, doświadczony w bojach na tym szczeblu.
Do tego zespół z al. Unii po powrocie do grona najlepszych pozyskał kolejnych rutyniarzy, z których niektórzy, np. Marek Saganowski mają w piłkarskim CV więcej goli w ekstraklasie niż całe drużyny rywali. A jednak na półmetku wyżej są absolutni nowicjusze z Bielska-Białej. Oni szybciej pozbierali się po początkowych niepowodzeniach (jak choćby pół tuzina goli straconych w Bełchatowie). W przeciwieństwie do łodzian stać ich było na takie szaleństwa, jak zwycięstwa w stolicy z Legią 2:1 czy w Krakowie z mistrzowską Wisłą 1:0.
Piąty tej jesieni trener ŁKS Ryszard Tarasiewicz czeka na pierwsze zwycięstwo drużyny pod jego wodzą. Dyspozycja zespołu musi być znacznie lepsza niż w sobotnim meczu z Jagą, która ma blok defensywny gorszy niż Wigry Suwałki. Sposób gry w najbliższym spotkaniu w Poznaniu z Lechem wskazał w niedzielę Widzew, z którym przecież ŁKS wygrał derby.
Trzeba zapomnieć o 0:5 z poznaniakami w Bełchatowie, bo ulubieńcy Wielkopolski już od 476 minut nie strzelili gola. Szkoda, że nie zagrają w tym spotkaniu Saganowski i Łabędzki, odsunięci za kartki. Może to lepiej, bo powalczą w zamykającym sezon spotkaniu ze Śląskiem w Łodzi. A to jest tegoroczny mecz nr 1 Tarasiewicza.
PGE GKS Bełchatów zakończył rundę z dorobkiem 15 punktów (czyli o 8 mniej niż przed rokiem). Zaledwie dwupunktowa przewaga nad przedostatnim Zagłębiem stwarza zagrożenie, że może zimować pod spadkową kreską. Następca Pawła Janasa, debiutujący jako trener ekstraklasy, Kamil Kiereś odnosił sukcesy przy Sportowej (np. 3:0 z liderem Śląskiem), ale na stadionach rywali był nadal chłopcem do bicia. Nawet dla Cracovii, z którą w ostatniej kolejce rundy bełchatowianie przegrali w kuriozalny sposób w doliczonym czasie.
GKS jest jedną z trzech drużyn bez wyjazdowej wygranej (obok Jagiellonii i Zagłębia). W tym roku pozostaje już tylko jedna szansa przełamania tego impasu. W Bielsku, gdzie gra w siedemnastej kolejce z Podbeskidziem, które przegrało w Bełchatowie aż 0:6. Ale już w piątek formę Łukasza Sapeli w Bełchatowie sprawdzi trzeci w tabeli Ruch. Liczymy na udany rewanż za porażkę 1:2 w Chorzowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?