Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS ma bazę i drużynę, żeby powalczyć o ekstraklasę. Trenerzy ŁKS będą kipieć, a zawodnicy dadzą się pokroić. Zdjęcia

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Piłkarze ŁKSi Miedzi ostro walczyli na boisku przy al. Unii. Na zdjęciu Jens Martin Gammelby zdecydowanie potraktował Macieja Radaszkiewicza
Piłkarze ŁKSi Miedzi ostro walczyli na boisku przy al. Unii. Na zdjęciu Jens Martin Gammelby zdecydowanie potraktował Macieja Radaszkiewicza Fot. Grzegorz Gałasiński
ŁKS przegrał z Miedzią 0:1, walczył do końca, ale nie udało się dorównać drużynie lidera pierwszej ligi. Co po meczu mówili trenerzy obu drużyn.

Trener Miedzi Wojciech Łobodziński powiedział po spotkaniu z ŁKS: - Mecz mógł się podobać kibicom. Trenerom mniej, bo nerwów było sporo. W pierwszej połowie zrealizowaliśmy nasz plan. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu, Druga była już słabsza. ŁKS to drużyna składająca się z piłkarzy o bardzo wysokich umiejętnościach technicznych. Cierpieliśmy w drugiej połowie, ale udało się wygrać.
Stadionu nie poznałem, ja pamiętam poprzedni obiekt. Tutaj zawsze jest przyjemna atmosfera. Wiele w ŁKS się zmieniło, został tylko kierownik drużyny i kilku dziennikarzy. ŁKS ma bazę i drużynę, żeby powalczyć o ekstraklasę. Jeśli chodzi o jakość piłkarzy ŁKS może powalczyć o ekstraklasę.

Paweł Drechsler, trener ŁKS: - Z napędzeniem strachu liderowi bym nie przesadzał. Pierwsza połowa na korzyść Miedzi. Strzelili gola, a powinni zdecydowanie więcej. Cieszymy się z reakcji zespołu po wyjściu na drugą połowę spotkania. Wciąż było to za mało, żeby podnieść chociaż punkt. Trudno, nie poddajemy się. Widzimy w zawodnikach wiarę i dużą złość. My będziemy kipieć energią i pokazywać chłopakom, że wierzymy. Liczę na to, że wciąż duża rzesza kibiców w nas wierzy. Mamy jeszcze dziewięć spotkań, dziewięć finałów, a sytuacja w tabeli wbrew pozorom nie jest taka zła, jak nastroje mogłyby wskazywać. Zawodnicy skoczyliby za sobą w ogień, podobnie trenerzy. Zespół grał do 90 minuty z wiarą, to dowód, że w ŁKS jest atmosfera. Wszyscy chcą awansować i dadzą się pokroić za to, żeby ten awans był.
Maciek Dąbrowski dostał mocny cios łokciem w kość policzkową, schodząc z boiska miał łzy w oczach nie przez ból, ale że nie może pomóc zespołowi. W szatni z nim rozmawialiśmy i wydaje się, że uraz może nie być groźny. U Pirulo nie doszukiwałbym się frustracji, on jest bardzo ambitny i jeśli coś nie wychodzi na boisku, on to okazuje. Podobnie Antonio Dominguez często gestykuluje i to też nie jest w złej wierze. Ricardinho ma podobnie. Trzeba się nauczyć z nimi obcować i ich zachowania zaakceptować - zakończył Paweł Drechsler.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki