Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS: Nigeryjczyk Obem wreszcie trenuje

Paweł Hochstim
Trener Andrzej Pyrdoł ma nadzieję, że Brain Obem udowodni, że jest wzmocnieniem ŁKS
Trener Andrzej Pyrdoł ma nadzieję, że Brain Obem udowodni, że jest wzmocnieniem ŁKS Krzysztof Szymczak
Brain Marcellinius Obem miał być wzmocnieniem walczącej o awans do ekstraklasy drużyny ŁKS, ale do tej pory głównie się leczył. Jest jednak szansa, że w najbliższych meczach będzie mógł pomóc łódzkiemu zespołowi.

Nigeryjczyk przeszedł badanie USG, które nie wykazało żadnych zmian pourazowych. Piłkarz wrócił więc do treningów i być może znajdzie się w meczowej kadrze na najbliższe wyjazdowe spotkanie z LKS Nieciecza, które odbędzie się w niedzielę o godz. 11.30.

W Niecieczy na pewno nie zagra Adrian Woźniczka, któremu doskwiera uraz mięśnia dwugłowego uda z silnym obrzękiem i do zajęć wróci najwcześniej za dwa tygodnie. We wtorkowym treningu nie wziął też udziału Marcin Mięciel, który odczuwa jeszcze skutki starcia z Górnikiem. Na szczęście uraz najlepszego napastnika łódzkiej drużyny jest niegroźny i piłkarz będzie mógł wystąpić w Niecieczy. A w starciu z beniaminkiem jego doświadczenie może być decydujące, tym bardziej, że w tym sezonie w pierwszej lidze i Pucharze Polski tylko w czterech meczach Mięciel nie zdobył gola. Dziś napastnik ma już trenować z kolegami.

Ze względu na wczesną porę niedzielnego spotkania, piłkarze ŁKS do Niecieczy wyjadą dzień wcześniej. Ełkaesiacy nie są przyzwyczajeni do gry o tak wczesnej porze, ale miejmy nadzieję, że nie przeszkodzi im to w szóstym zwycięstwie z rzędu. Łódzki zespół idzie przez pierwszą ligę jak burza, co pozwala wierzyć, że już za dziewięć miesięcy drużyna z al. Unii będzie szykować się do pierwszego meczu w ekstraklasie.

Nie ma wątpliwości, że w Niecieczy ełkaesiacy będą zdecydowanymi faworytami. Oba zespoły w tabeli dzieli aż piętnaście pozycji, bo ŁKS jest drugi, a LKS... drugi od końca. Piłkarze beniaminka pierwszej ligi zdobyli do tej pory zaledwie osiem punktów, czyli aż osiemnaście mniej od ełkaesiaków. Sześć z nich niecieczanie wywalczyli na własnym stadionie, pokonując 1:0 Sandecję Nowy Sącz i 3:0 Kolejarza Stróże. Słabe wyniki podtarnowskiej drużyny sprawiły, że 20 września doszło do zmiany trenera.

Marcina Jałochę, który wprowadził wiejski zespół z piątej do pierwszej ligi, zastąpił Mirosław Hajdo. Po zmianie szkoleniowca zespół z Niecieczy zdobył cztery punkty, pokonując Sandecję, remisując z GKS w Katowicach oraz pechowo przegrywając na własnym stadionie z Odrą Wodzisław.

- Żadnego rywala nie można lekceważyć - powtarza przed meczami z beniaminkami trener ŁKS Andrzej Pyrdoł i jego piłkarze, jak na razie, biorą to sobie do serca, bo w trzech spotkaniach z zespołami, które jeszcze rok temu grały w drugiej lidze, zdobyli komplet punktów. Najpierw na własnym stadionie pokonali Ruch Radzionków 4:2, później zwyciężyli Kolejarza w Stróżach 1:0, a w sobotę wygrali u siebie z Górnikiem Polkowice 1:0. - Często właśnie mecze z teoretycznie słabszymi przeciwnikami decydują o awansie, więc bardzo cieszymy się z tych zwycięstw - mówi Mięciel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki