Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS przed meczem z Pogonią: „Chcemy pokazać piłkę skuteczną i konsekwentną”

R. Piotrowski
Wideo
od 16 lat
- Wierzymy, że zdołamy się przełamać, zdobędziemy punkty i zaczniemy w końcu piąć się w górę tabeli - powiedział przed niedzielnym meczem z Pogonią Szczecin trener ŁKS, Kazimierz Moskal.

Trener ŁKS w nieodległej przeszłości pracował w Szczecinie. Jego przygoda z Pogonią rozpoczęła się latem 2016 roku, a skończyła dwanaście miesięcy później. W tym czasie „Portowcy” pod wodzą obecnego trenera ŁKS rozegrali czterdzieści trzy spotkania (zdobywali średnio 1,35 pkt na mecz), zajęli wysokie siódme miejsce w ekstraklasie i dotarli do półfinału Pucharu Polski. Z pracy Kazimierza Moskala włodarze szczecińskiego klubu byli więc zadowoleni, a do rozstania doszło ponoć wyłącznie z przyczyn osobistych. Warto zwrócić uwagę także na to, że zarówno w Szczecinie, jak i teraz w Łodzi, szkoleniowiec najczęściej korzystał z ustawienia 1-4-2-3-1. Czy szkoleniowiec za jego sprawą zdoła zagrać na nosie byłemu pracodawcy?

- Przed nami ciężki mecz. Jeśli ktoś skazuje nas na spadek z ekstraklasy po siedmiu kolejkach to uważam, że robi to za wcześnie. Na pewno w Szczecinie powalczymy o komplet punktów – powiedział podczas przedmeczowej konferencji prasowej trener Kazimierz Moskal i zapewnił, że w trakcie przerwy w rozgrywkach jego zespół wykonał plan treningowy zgodnie z planem.

Kazimierz Moskal: Wszyscy są mądrzy po fakcie

Tradycyjnie już szkoleniowiec ŁKS nie wykluczył zmian w wyjściowym składzie.
- Tak jest przecież przed każdym spotkanie, ale na pewno nie będzie rewolucji – zapewnił Kazimierz Moskal i zadeklarował, że wbrew sugestii ekspertów i dziennikarzy nie zamierza zmieniać stylu gry. - Będziemy chcieli grać swoje. Naszym problemem jest brak skuteczności i indywidualne błędy w defensywie. Oczywiście w trakcie spotkania będą różne fazy i na pewno pojawią się momenty, gdy nasz zespół nieco się cofnie, ale najważniejsze abyśmy nie rezygnowali z tego, co lubimy grać, a przy okazji potrafili się skupić na defensywie - mówił trener Moskal.

Zdaniem trenera łódzkiej drużyny krytyka, która spadła na zespół po serii pięciu z rzędu porażek nie zawsze poparta była merytorycznymi argumentami. - Wszyscy są mądrzy po fakcie. Jeden gol dla rywala sprawia, że nagle eksperci zauważają rzeczy, na które nie zwracali uwagi wcześniej - powiedział szkoleniowiec.

Snajper zostaje w domu

Na ekstraklasowe zwycięstwo nad Pogonią w Szczecinie kibice ŁKS czekają już dwanaście lat (1:0 w 2017 roku po golu Ensara Arifovicia), z kolei na ligowe niewiele krócej, bo lat już dziesięć. W 2009 roku łodzianie wywieźli ze stadionu Pogoni komplet punktów, a bramkarza „Portowców” oprócz Łukasza Gikiewicza pokonał wówczas Rafał Kujawa, który dziś także reprezentuje barwy łódzkiego klubu.

Ten ostatni ma duże szanse na występ w niedzielę, bo z problemami z mięśniem przywodziciela zmaga się Łukasz Sekulski. To spora strata, napastnik zdobył w tym sezonie przecież już cztery gole. Z zespołem jest już natomiast od środy Jan Sobociński, który wystąpił w dwóch ostatnich spotkaniach młodzieżowej reprezentacji Polski i spisał się w nich więcej niż przyzwoicie. Polacy ograli Łotwę i Estonię, a co dla obrońcy ŁKS nie mniej ważne, zachowali czyste konto. Zwrócił na to uwagę Kazimierz Moskal.
- Janek przyjechał z kadry z drobnym bólem w okolicach ścięgna Achillesa, ale dziś normalnie z nami trenował. To ważne, że w dwóch meczach w reprezentacji zagrał na zero z tyłu. Bardzo na niego liczymy – powiedział opiekun beniaminka.

Kamil Juraszek: Każdy z nas musi być liderem

ŁKS stracił na ten moment najwięcej, bo aż trzynaście bramek w lidze. Znacznie lepiej w grze obronnej spisują się szczecinianie, dość powiedzieć, że zespół trenera Kosty Runjaicia pozwolił w siedmiu kolejkach przechytrzyć się tylko czterokrotnie i jest to obecnie najlepszy wynik. Co ciekawe, zajmująca trzecią lokatę Pogoń, choć zdobyła już 14 punktów, bramkarzy rywali pokonywała dotąd tylko osiem razy, a to z kolei dopiero siódmy wynik w lidze (ŁKS zdobył dwa gole mniej).

Trener ŁKS podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami często akcentował kwestie związane z defensywą. Pogoń Szczecin ma przecież kim „straszyć” w pierwszej linii, a szczególną uwagę należałoby w tym kontekście poświęcić Adamowi Buksie, który w tym sezonie pokonał już bramkarza i Legii, i Śląska.
- Zawodnik z dużym potencjałem – ocenił napastnika „Portowców” Kazimierz Moskal. - Potrafi utrzymać się przy piłce, potrafi dryblować, a do tego świetnie gra głową – przyznał szkoleniowiec, choć i zdradził, że nie zamierza zastosować względem niego środka zapobiegawczego w postaci staroświeckiego „plastra”.

Kto stworzy blok defensywny ełkaesiaków w niedzielę? Jednym z faworytów jest Kamil Juraszek. On w ekstraklasie rozegrał dopiero dwa mecze, a choć nie ustrzegł się błędów, zdaje się, że w porównaniu z pozostałymi zawodnikami występującymi w bloku defensywnym tych pomyłek popełnił najmniej.
- Jedziemy do Szczecina z wiarą we własne umiejętności. Chcemy pokazać piłkę skuteczną i konsekwentną. Przede wszystkim musimy zagrać w końcu na zero z tyłu i pokazać, że wcześniejsze mecze to był wypadek przy pracy i złą passą, którą teraz należy przerwać – stwierdził łódzki obrońca.

Czy także jego zdaniem łodzianom brakuje w linii obronnej jednego nieco bardziej od kolegów doświadczonego zawodnika, a więc kogoś w typie lidera defensywy? - Nie uważam tak. Nie brakuje nam umiejętności, powinniśmy natomiast być bardziej konsekwentni. Każdy z nas musi być takim liderem w defensywie – powiedział Kamil Juraszek.

Dziś (tj. w czwartek) ełkaesiacy trenowali przed południem, natomiast już jutro wyjadą do Szczecina, gdzie pojawią się jednak dopiero w sobotę, bo w międzyczasie zaplanowano kilkunastogodzinny przystanek we Wronkach. Tam też właśnie odbędzie się ostatni przed meczem trening beniaminka, który następnego dnia o godz. 15 rozpocznie mecz z Pogonią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki