Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS przegrał z Cracovią 2:4 [ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim, Kraków
Cracovia - ŁKS 4:2
Cracovia - ŁKS 4:2 Andrzej Banaś
Niemal równo rok temu piłkarze ŁKS wygrali w Krakowie z Cracovią 1:0 i rozpoczęli piękną serię siedmiu meczów, w których zdobyli piętnaście punktów. Tym razem jednak historia się nie powtórzyła. Porażka w Krakowie to już czwarta przegrana ełkaesiaków w szóstym meczu w pierwszej lidze.

Czytaj zapis relacji live: Cracovia - ŁKS 4:2 [RELACJA NA ŻYWO]

Marek Chojnacki: Zmarnowaliśmy szansę [Wypowiedzi po meczu Cracovia - ŁKS]

Kibic Cracovii zakłócił mecz. Interwencja ochrony [ZDJĘCIA]

W sobotę, po roku, obie drużyny nie grają już w ekstraklasie, a w ŁKS wymienili się niemal wszyscy piłkarze i trenerzy. Ale znów na stadionie przy ul. Kałuży było bardzo ciekawie, choć umiejętności piłkarzy są bez porównania mniejsze. Dramaturgii jednak nie zabrakło.

Przez 44 minuty ŁKS grał fatalnie - Cracovia wyraźnie przeważała, z łatwością stwarzała sytuacje bramkowe i prowadziła 2:0, strzelając gole po błędach łodzian, najpierw bramkarza Bogusława Wyparły, a później obrońcy Damiana Pawlaka. Łodzianie rzadko gościli nie tyle w polu karnym gospodarzy, ile w ogóle na ich połowie. A jak już się tam pojawili to razili nieporadnością. Paweł Kaczmarek kopnął nawet raz tak piłkę, że ta spadła na dach zasłaniający jedną z trybun. Z kolei w innej sytuacji Artur Gieraga i Daniel Brud przeszkadzali sobie wzajemnie w oddaniu strzału.

Po golach byłego widzewiaka Sławomira Szeligi i Edgara Bernhardta Cracovia wygrywała 2:0. Ale, że piłka nożna, zwłaszcza w wykonaniu polskich zawodników, jest grą kompletnego przypadku, to w ciągu sześćdziesięciu sekund ŁKS wyrównał, za sprawą podającego Artura Golańskiego i strzelającego głową Konrada Kaczmarka. Pierwszy gol - z 44. minuty - był w dużej mierze zasługą źle ustawionego bramkarza Krzysztofa Pilarza. Drugi, ten z 45. minuty, to już wyłącznie zasługa dwójki ełkaesiaków.

Rozbawieni do tej pory kibice Cracovii po drugim golu ucichli. A, gdy na początku drugiej połowy ŁKS zaczął przeważać, ich zdziwienie zaczynało zamieniać się we wściekłość. W 50. minucie bohaterem mógł znów zostać Konrad Kaczmarek, ale dał się zablokować rywalowi. Z kolei chwilę później Golański w świetnej sytuacji kopnął w boczną siatkę.

Niestety, mimo dość łatwego odrobienia strat nikt z kibiców ŁKS nie mógł zapomnieć, że trener Marek Chojnacki drużynę budował z piłkarzy drugo-, a czasem i trzecioligowych. I w każdym momencie trzeba być gotowym na to, że ktoś popełni błąd. W 58. minucie wystarczyła źle zastawiona pułapka ofsajdowa, by Szeliga znalazł się tuż przed Wyparłą i znów go pokonał.

Na kolejne odrabianie strat ŁKS nie był już gotowy. Łodzianie próbowali atakować, ale robili to podobnie, jak przez czterdzieści minut pierwszej połowy, czyli bez głowy i bez umiejętności. Gdyby nie Wyparło, Cracovia zdobyłaby jeszcze kilka bramek. A tak zdobyła jedną, gdy po kolejnym błędzie w ustawieniu obrony pokonał go Czarnogórzec Vladimir Boljević.

WIĘCEJ ZDJĘĆ Z MECZU: Cracovia lepsza od ŁKS. Grad goli w Krakowie [ZDJĘCIA]

Cracovia - ŁKS 4:2 (2:2)

Gole: Sławomir Szeliga (9, 58), Edgar Bernhardt (38), Vladimir Boljević (81) - Konrad Kaczmarek (44, 45)

Cracovia: Pilarz - Marciniak, Żytko, Nykiel, Puzigaca - Bernhardt, Szeliga (78, Dąbrowski), Straus (83, Danielewicz), Zejdler, Dudzic - Budziński (71, Boljević). Trener: Wojciech Stawowy.

ŁKS: Wyparło - Gieraga, Barsukow, Kuklis (18, Żółtowski), Pawlak - Konrad Kaczmarek (71, Stąporski), Brud, Golański (77, Sarafiński), Sasin, Paweł Kaczmarek - Więzik. Trener: Marek Chojnacki.

Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice). Widzów: 8212.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki