Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Skra 2:1. Trener Kazimierz Moskal jak Harry Potter. Czarodziejskie zmiany

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Mateusz Kowalczyk
Mateusz Kowalczyk Fot. Krzysztof Szymczak
Piłka nożna. Przed meczem trwały gorączkowe poszukiwania szamana, który odczarowałby bramki na nowym Stadionie Króla. Zrobił to Kazimierz Moskal, który miał czarodziejskie zmiany.

Kibice wypowiadali zaklęcia, a niewykluczone, że gospodarz obiektu za liniami bramkowymi wylał fusy z kawy, wyspał czosnek lub cebulę. Ktoś dzwonił do Harry’ego Pottera. Wszyscy mieli już dość klątwy, podczas trwania której piłkarze ŁKS od momentu otwarcia nowego stadionu w czterech meczach przegrali cztery razy z bilansem bramkowym 0-8.
W tym świecie czarów i magii podopiecznym trenera Kazimierza Moskala przyszło grać ze Skrą Częstochowa, idealnym zespołem na przełamanie. Szkoleniowiec łodzian dokonał jednej zmiany w ulubionym składzie ŁKS, za Władysława Ochronczuka od pierwszej minuty grał Mateusz Kowalczyk. To była pierwsza czarodziejska zmiana trenera Kazimierza Moskala.
Po pierwszym kwadransie bez goli kibice coraz częściej spoglądali na zegarki. Podświadomie nerwowość zaczęła wkradać się w poczynania ełkaesiaków. Przecież trzeba strzelić gola!
ŁKS miał więcej z gry, aktywni byli zwłaszcza Michał Trąbka i Mateusz Kowalczyk.
Przed upływem pół godziny gry kilka razy dobrze interweniował grający w bramce Skry Jakub Bursztyn, wychowanek łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego z ulicy Milionowej w Łodzi.
Kazimierz Moskal miał nosa wystawiając w pierwszym składzie Mateusza Kowalczyka. Ten zawodnik pokazał, że ma moc Harry’ego Pottera i złamał klątwę ŁKS w 31 minucie. Jak doszło do tego gola? Kardynalny błąd popełnił Dawid Niedbały, który popisał się niefrasobliwością i stracił piłkę we własnym polu karnym. Przejął ją Bartosz Szeliga, podał dokładnie do Mateusza Kowalczyka, a ten pokonał strzałem z kilku metrów bramkarza. Trzeba przyznać, że gdyby nie pomoc Dawida Niedbały, tego gola dla ŁKS by nie było.
Teraz martwiliśmy się, żeby łodzianie utrzymali ten wynik, albo najlepiej powiększyli prowadzenie. Niestety, jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy goście wyrównali za sprawą byłego piłkarza... ŁKS. W przedłużonym czasie gry Przemysław Sajdak strzelił z wolnego ponad murem i piłka wpadła do siatki. Można dyskutować, czy lepiej nie powinien zachować się bramkarz ŁKS Dawid Arndt.
Rok temu Przemysław Sajdak znalazł się na liście transferowej Krzysztofa Przytuły i bez płaczu i żalu został oddany do Skry. Teraz piłkarz pokazał, jak bardzo ówczesny dyrektor sportowy ŁKS się na nim nie poznał.
Liczyliśmy, że po zmianie stron gospodarze jeszcze raz szybko uderzą w zmasowany mur obronny przeciwnika. Niestety, to gracze z Częstochowy sprawiali lepsze wrażenie. Od 57 do 59 minuty goście trzykrotnie zagrozili bramce ŁKS, na szczęście raz dobrze interweniował Dawid Arndt, a w pozostałych przypadkach piłka minęła bramkę ŁKS.
W 70 minucie Kazimierz Moskal dokonał drugiej, jakże ważnej, czarodziejskiej zmiany. Za Nelsona Balongo wszedł Piotr Janczukowicz. Dwie minuty po wejściu dżoker w drużynie ŁKS wbiegł w pole karne i pokonał bramkarza gości. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Sędzia jeszcze sprawdzał, czy nie było spalonego, ale nic z tych rzeczy. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie. Brawo trener Kazimierz Moskal, brawo ŁKS.

ŁKS Łódź - Skra Częstochowa 2:1 (1:1)
1:0 Mateusz Kowalczyk (31), 1:1 Przemysław Sajdak (45), 2:1 Piotr Janczukowicz (72).
żółta kartka: Kowalczyk.
sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk).
Widzów: 6.500.
ŁKS: Dawid Arndt - Marcel Wszołek (46, Kamil Dankowski), Maciej Dąbrowski, Nacho Monsalve, Bartosz Szeliga (76, Oskar Koprowski) - Pirulo, Michał Trąbka, Dawid Kort (61, Kelechukwu Ibe-Torti), Mateusz Kowalczyk (61, Jan Kuźma), Bartosz Biel - Nelson Balongo (70, Piotr Janczukowicz). Trener: Kazimierz Moskal.

Skra: Jakub Bursztyn - Dawid Niedbała (73, Łukasz Winiarczyk), Szymon Szymański, Adam Mesjasz, Rafał Brusiło (81, Szymon Michalski), Kamil Lukoszek - Bartłomiej Babiarz (73, Jakub Sangowski), Przemysław Sajdak, Bartosz Baranowicz (67, Adam Olejnik), Damian Hilbrycht (80, Piotr Pyrdoł) - Filip Kozłowski. Trener: Jacek Rokosa.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki