Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS z dziką kartą za 80 tysięcy

Marek Kondraciuk
Filip Kenig już nie zagra, ale wierzy, że w ŁKS uda się zbudować pierwszoligowy zespół
Filip Kenig już nie zagra, ale wierzy, że w ŁKS uda się zbudować pierwszoligowy zespół Krzysztof Szymczak
Krach drużyny koszykarzy ŁKS był jednym z najbardziej spektakularnych w historii polskiego basketu. Ledwie 3 miesiące dzieliły efektowną inaugurację w Atlas Arenie na oczach 9 tysięcy widzów od zapaści, której świadkami było kilkadziesiąt osób, a do historii przejdzie mecz, na który sprzedano 1 bilet. Jaka jest przyszłość drużyny ŁKS?

- Na pozostanie w ekstraklasie nas nie stać, więc zgłosiliśmy się po dziką kartę, aby grać w pierwszej lidze - mówi Filip Kenig, współwłaściciel drużyny i w minionym sezonie jej najbardziej doświadczony zawodnik. - Trzeba jednak za nią zapłacić 80 tysięcy złotych. To duża kwota, ale mamy nadzieję, że uda się sprzedać miejsce w ekstraklasie. Zainteresowana jest Rosa Radom. Decyzja zapadnie w ciągu dwóch tygodni. Wiem, że w Radomiu budowany jest już skład na ekstraklasę.

Z ŁKS odeszli już kluczowi zawodnicy: Jakub Dłuski, Krzysztof Sulima i Piotr Trepka. Nie ma szans na pozostanie wypożyczonych Jarosława Zyskowskiego i Michała Michalaka, którymi zainteresowanych jest kilka klubów ekstraklasy.

- W pierwszej lidze zamierzamy grać zespołem, który trener Piotr Zych stworzy z wychowanków i ewentualnie z młodych, obiecujących zawodników z regionu - mówi Filip Kenig.

Sam Kenig nie zamierza już występować na boisku.

- Czas pomyśleć o swoim zdrowiu - mówi ełkaesiak, który przed laty uratował koszykówkę w klubie z al. Unii.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki