Nie ma wątpliwości, że ŁKS kara nie ominie, bo zachowanie ludzi mieniących się sympatykami klubu było karygodne. Część z nich przeskoczyła przez ogrodzenie i weszła na teren stadionu bez biletu. W trakcie meczu dwukrotnie sędzia musiał przerwać grę, bo boisko było zadymione przez race i świece. Jedna z nich, w drugiej części spotkania, wylądowała tuż obok ławki rezerwowych Pilicy, co stwarzało realne zagrożenie zdrowia piłkarzy i trenerów.
Od meczu w Przedborzu minęło już pięć dni, a wciąż trudno zrozumieć postawę Stowarzyszenia Kibiców ŁKS, które - gdy uważa się za pokrzywdzone - zasypuje redakcje długimi oświadczeniami. Spodziewaliśmy się również oświadczenia po meczu z Pilicą - bo przecież byłaby to doskonała okazja do przeprosin - ale dziwnie nikt niczego nie napisał.
Jest duże prawdopodobieństwo, że w rudzie jesiennej ełkaesiacy nie rozegrają już ani jednego meczu wyjazdowego. Warta Działoszyn, Czarni Rząśnia, LKS Mierzyn i Włókniarz Moszczenica już podjęły decyzję, że mecze z ŁKS na własnym stadionie oddają walkowerem. Takiej decyzji nie ma jeszcze w Strykowie, a szefowie Zjednoczonych deklarują, że chcą się podjąć organizacji spotkania z ŁKS. Można się jednak spodziewać oporu władz miasta i policji.
W sytuacji, gdy wszyscy - szefowie ŁKS i ŁZPN oraz lokalne media - apelowali, by czwartoligowe kluby nie bały się spotkań z ŁKS, kibice klubu z al. Unii zrobili sabotaż. Teraz mogą być pewni, że nikt ich popierać nie będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?