Można by więc powiedzieć, że reszta to czysta formalność. Tymczasem mija kilkanaście dni, a sprawca jak był bezkarny, tak jest nadal.
- Nadal prowadzone są czynności- komentuje sieradzka policja, przyznając, że mężczyzna, który zdewastował sanie, nadal nie został ustalony.
Tymczasem, jak się okazuje, to nie jedyny tego typu akt wandalizmu. Na początku roku spaleniu uległy sanie- wypożyczona przez urząd iluminacja świetlna stojąca na Rynku. A i to nie koniec. Rocznie niszczone jest bowiem około 50-60 koszy ulicznych, 20 ławek, kilkanaście znaków drogowych, wyposażenie placów zabaw, nasadzenia drzew i krzewów, a także altany, oświetlenie, tablice czy kosze w Parku Mickiewicza.
- Szacowane koszty roczne to minimum 100 tys. zł- wylicza Magdalena Sosnowska z Urzędu Miasta w Sieradzu.
Tego typu zachowania nie zniechęcają jednak urzędu do starania się, by Sieradz wciąż ładnie się prezentował i by stawały w nim ładne ozdoby, cieszące mieszkańców.
- To są pojedyncze przypadki- dodaje Magdalena Sosnowska.
Pozostaje mieć nadzieję, że policji uda się ostatecznie złapać sprawcę zniszczenia sań, by w ten sposób pokazać, że takie działania nie pozostają bez konsekwencji.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?