Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: 27 tysięcy za kilka dni użytkowania wody

Agnieszka Jasińska
Huang jest pewien, że nie zużył tyle wody, ile policzył ZWiK.
Huang jest pewien, że nie zużył tyle wody, ile policzył ZWiK. Jakub Pokora
Huang Xuang Cuong jest załamany. Dostał właśnie od Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi zawiadomienie o groźbie odcięcia wody. Wszystko przez to, że właściciel baru z chińskim jedzeniem nie zapłacił rachunku. Żądana opłata jest astronomiczna i wynosi ponad 27 tys. zł za kilka dni użytkowania.

Do tej pory Huang płacił za wodę nie więcej niż 400 - 500 zł miesięcznie. Jak to możliwe, że w ciągu kilku dni nabił taki rachunek? Według właściela baru, to pomyłka Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. ZWiK nie jest jednak o tym przekonany.

Huang od kilku lat prowadzi bar ''Azja'' z chińskim jedzeniem przy ul. Aleksandrowskiej w Łodzi, nieopodal domu handlowego Teofil. Można tam kupić m.in. sajgonki, kurczaka w cieście czy ryż z warzywami. Za wodę zawsze płacił regularnie, a miesięczne rachunki nie przekraczały 500 zł. Kiedy więc Huang otworzył kopertę i zobaczył, że ma zapłacić za wodę 27 tysięcy, oniemiał.

- To jakaś pomyłka. Zużyłem tyle wody, co zawsze. Natychmiast odwołałem się do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji - opowiada Huang. - Spodziewałem się, że pracownicy zakładu znajdą błąd i wyślą mi poprawny rachunek. Niestety, tak się nie stało.

ZWiK zaproponował właścicielowi chińskiego baru przeprowadzenie ekspertyzy. Jednak Huang nie chce ponosić dodatkowych kosztów za nie swój, jak twierdzi, błąd.

- Wodomierz wskazał takie a nie inne zużycie. Postąpiliśmy zgodnie z przepisami. Nie możemy naginać procedur tylko na podstawie tego, że komuś wydaje się, że nie zużył tyle wody. Jeśli ktoś się nie zgadza ze wskazaniami wodomierza, to on powinien poprosić o sprawdzenie urządzenia. My zdemontujemy je, ale jeśli wszystko będzie w porządku, to kosztami obciążymy klienta - mówi Marek Wilczak z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi. - Zależy nam na wyjaśnieniu tej sprawy. Nie chcemy skrzywdzić klienta. Zawsze wszelkie wątpliwości rozstrzygamy właśnie na korzyść klientów.

Mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz, która reprezentuje Huanga, astronomiczny rachunek łączy z awarią wodociągu, jaka miała miejsce w ulicy Aleksandrowskiej w tym samym czasie. ZWiK potwierdza, że awaria rzeczywiście była. - Zgłosił ją jeden z naszych odczytywaczy liczników. Poinformował, że ze studzienki wodomierzowej wypływa woda - mówi Wilczak. - Awaria została naprawiona.

Mec. Wentlandt-Walkiewicz poprosiła o dokumentację awarii. - Okazało się jednak, że jej nie ma. Jest tylko notatka - podkreśla mecenas. - Nie jest możliwe, żeby Huang w ciągu kilku dni zużył ponad 3 tys. metrów sześciennych wody. To kilka razy więcej niż zmieści się w basenie pływackim. Nie mogło też dojść do awarii wodomierza, bo potem, przez następne miesiące, wskazania były prawidłowe.

Niepokoi mnie również inna rzecz. Właściciel baru nie za dobrze posługuje się językiem polskim. Dlatego zakład powinien sam sprawdzić, dlaczego ten rachunek jest tak wysoki. Niestety, nikt mu nie pomógł.

Na razie Huang nie zamierza płacić 27 tys. zł. - Jeśli ZWiK poda nas do sądu, to będziemy walczyć - mówi mec. Wentlandt-Walkiewicz.

Po naszej interwencji, ZWiK jeszcze raz dokładnie przyjrzał się sprawie właściciela baru. - Zdarzają się sytuacje, kiedy wodomierz jest wadliwy. Tak mogło też być w tym przypadku - mówi Wilczak. - Czekamy, aż klient wystąpi o ekspertyzę. Jeśli tego nie zrobi, sami się tym zajmiemy. Zależy nam, aby wyjaśnić tę sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki