Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: 5-latek się zgubił, dzieci mu pomogły

Agnieszka Jasińska
Dzielni nastolatkowie pomogli zagubionemu 5-latkowi.
Dzielni nastolatkowie pomogli zagubionemu 5-latkowi. Maciej Jeziorek
Mali bohaterowie - można powiedzieć o Kamili i Mateuszu. Choć mają dopiero 11 i 12 lat, udowodnili, że są bardziej odpowiedzialni od niektórych dorosłych.

To była niedziela. Kamila i Mateusz bawili się koło szkoły przy ul. Anczyca na Dąbrowie. Ich uwagę zwrócił mały chłopczyk, który wałęsał się koło boiska. Godziny mijały, a maluchem nikt się nie interesował. W końcu podeszli do niego. Mały miał na imię Czarek, powiedział że ma 5 lat i nie wie, jak wrócić do domu. Cały czas starał się być dzielny, nie płakał.

Kamila i Mateusz długo się nie zastanawiali. Wzięli Czarka za rękę i zaprowadzili na posterunek straży miejskiej. Maluch powiedział, gdzie mieszka i strażnicy odprowadzili go do domu. I tu zaskoczenie - okazało się, że żaden z domowników nawet się nie zorientował, że chłopca nie ma już od kilku godzin.

Czarkiem zajmowała się babcia. Powiedziała, że jedzie na chwilę na działkę. Miała szybko wrócić. W tym czasie chłopca miała przypilnować jego nastoletnia siostra Ania. Ale ta nie zwracała na małego uwagi. Czarek postanowił wyjść z mieszkania, powiedział, że idzie pod blok. Zgubił się. Potem błąkał się koło boiska szkolnego. Tuż przed godz. 17 zauważyła go dwójka starszych dzieci.

- Nastolatki przyprowadziły go do strażników przy ul. Rydla. Dyżurny ustalił adres zamieszkania Czarka. Patrol poszedłz 5-latkiem do domu. Na miejscu okazało się, że w mieszkaniu nie ma nikogo dorosłego, tylko nastoletnia siostra. Ona dopiero zadzwoniła po babcię. Strażnicy zaczekali, aż wróci z działki- mówi Radosław Kluska z łódzkiej straży miejskiej. - Babcia jest opiekunem prawnym Czarka. Teraz dzielnicowy będzie uważnie przyglądał się tej rodzinie.

We wtorek do domu Czarka wybierają się przedstawiciele referatu profilaktyki społecznej straży miejskiej, sprawdzą czy opieka nad Czarkiem nie wymyka się babci spod kontroli. Przeprowadzą wywiad środowiskowy. Sprawdzą też, czy rodzina nie potrzebuje pomocy opieki społecznej.

Anna Jasińska, kierownik referatu profilaktyki społecznej łódzkiej straży miejskiej podkreśla, że zachowanie Kamili i Mateusza zasługuje na szczególną pochwałę. - Komendant przygotował dla nich dyplomy i nagrody. Dyplomy także trafią do szkół, do których chodzą Kamila i Mateusz. Chcemy zachęcić inne dzieci, aby brały z nich przykład i natychmiast reagowały, gdy widzą, że dzieje się coś niepokojącego. Chcemy oduczyć znieczulicy - mówi Jasińska.

- Przekonaliśmy się już, że uczniowie szkół podstawowych bardzo chętnie opowiadają o nieprzyjemnych sytuacjach, zwracają na nie uwagę. To od nich mamy często informacje np. o ekshibicjonistach na osiedlach albo o przypadkach molestowania. Gorzej jest już z gimnazjalistami i licealistami - mówi.

Mateusz jest świetnie znany strażnikom miejskim z komisariatu na Dąbrowie. Chłopak reaguje, gdy wokół niego dzieje się coś złego. Przychodzi i o tym mówi. - Pochwalił się kiedyś strażnikom, że ma wujka policjanta, świetnie zna procedury - opowiada Kluska. - Jego koleżanka Kamila przyszła na posterunek po raz pierwszy. Mam nadzieję, że nie ostatni.

Łódzka policja nie prowadzi statystyk odnośnie pozostawiania dzieci bez opieki. - Nie kojarzymy podobnej sprawy w ostatnim czasie. Zdarzały się sytuacje, kiedy stwierdzono, że opiekę sprawuje nietrzeźwy rodzic i wówczas były podejmowane stosowne działania. W grę wchodzi bowiem odpowiedzialność karna opiekuna za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowi.

W każdym takim przypadku powiadamiamy sąd rodzinny w celu rozważenia kwestii władzy rodzicielskiej i jej ograniczenia lub pozbawienia - mówi podinsp. Joanna Kącka z komendy wojewódzkiej w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki