PREZES ZDiI ŁÓDŹ ZATRZYMANY PRZEZ CBA
Grzegorza Worona agenci CBA zatrzymali 6 marca 2013 r. (szefem CBA był wówczas Paweł Wojtunik, w 2019 r. kandydat Koalicji Europejskiej na europosła - red.) Prokurator nie wnosił o areszt, jednak Woronowi postawiono zarzut ustawienia przetargu na wybór podwykonawcy, który miał się zająć konserwacją, naprawami i remontem sygnalizacji świetlnej w Łodzi. Przestępstwo miało polegać m.in. na ustaleniu takich warunków w przetargu, by mogła je spełniać tylko jedna firma, która zresztą przetarg wygrała, ZDiI miał na tym stracić prawie 800 tys. zł, zaś Woron działać w celu osiągnięciu korzyści własnych.
Prezes do zarzutów się nie przyznał, twierdził od początku, że sformułowano je wyłącznie na podstawie pomówień. Złożył dymisję do czasu wyjaśnienia sprawy, a rada nadzorcza ją przyjęła. Woron został prezesem ZDiI w 2011 r., podczas pierwszej kadencji prezydent Hanny Zdanowskiej (PO). Miasto spółkę, której na rynku wiodło się nie najlepiej, szykowało wówczas do sprzedaży, zaś Woron miał za sobą sprzedaż Łódzkiego Przedsiębiorstwa Ogrodniczego. Tyle tylko, że koncepcja się zmieniła. Woron zmniejszył zadłużenie z 6 mln zł do 1 mln zł, a spółka miała zacząć zarabiać. Tymczasem po postawieniu zarzutów, rada nadzorcza odmówiła przyznania mu absolutorium. Dziś ZDiI jest w upadłości w upadłości likwidacyjnej, jej majątkiem zarządza syndyk.
OSIEM LAT ŚLEDZTWA PROKURATURY W SPRAWIE PRZETARGU ZDII
O Grzegorzu Woronie, jego zatrzymaniu i postawionych mu zarzutach szybko w Łodzi zapomniano, bo śledztwo utknęło w prokuraturze i całe lata było o nim cicho, nie sporządzono nawet aktu oskarżenia. 10 grudnia, przed trzema tygodniami, blisko osiem lat po zatrzymaniu Worona i postawieniu mu zarzutów, prokuratura śledztwo umorzyła "wobec braku stwierdzenia czynu zabronionego".
Największa ironia losu to fakt, że uzasadnienie umorzenia to niemal... ciąg pochwał pod adresem zatrzymanego prezesa. Według opinii biegłych umowa zawarta przez Worona z firmą, która przetarg wygrała, zapewniła miastu Łódź prawidłowe funkcjonowanie sygnalizacji świetlnej. Co więcej, ZDiI nie tylko na tym nie stracił, ale wręcz zyskał, bo podwykonawca świadczył usługi de facto własnym kosztem. Nie było zatem mowy o niegospodarności i stratach spowodowanych decyzją Worona, ani o złamaniu prawa. Poza tym biegli stwierdzili m.in., że umowa pozwoliła ZDiI przetrwać na rynku i zmniejszyć zadłużenie, także dlatego, że spółka miała zobowiązania wobec podwykonawcy, a sfinalizowanie umowy je zniwelowały.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?