Pracownicy spółki obawiają się, że wkrótce zabraknie na ich pensje. Ich obawy nie muszą być bezpodstawne. Władze Łodzi przyznają, że pieniądze na bieżące wydatki spółki są zabezpieczone tylko do końca listopada.
Tymczasem mimo problemów finansowych w Atlas Arenie zatrudnieni są kosztowni doradcy prezesa. Do niedawna było ich trzech. Miesięcznie kosztowali spółkę 24 tysiące złotych. W lipcu jeden z nich awansował na dyrektora i dostał podwyżkę. Ale nadal w hali brakuje imprze, ktore przyciągnęły by do Łodzi gości z całej Polski.
O złą kondycję finansową miasto oskarża jednak poprzedni, a nie obecny, zarząd spółki.
- Wyciągniemy konsekwencje wobec poprzedniego prezesa. Siedem miesięcy 2009 roku zamknął stratą ponad 3 mln. zł. Działania prezesa Dariusza Gałązki miały także wpływ na wynik finansowy w pierwszym połroczu bieżącego roku, w którym strata wyniosła ponad 2 mln zł - mówi Magdalena Sosnowska z biura prasowego UMŁ.
Władze Łodzi dały jednak absolutorium poprzedniemu zarządowi Areny.
- Kiedy odchodziłem ze spółki wykonanie planów finansowych mojego zarządu bez zastrzeżeń zostało przyjęte przez prezydenta miasta. Atlas Arena prosperowała zdecydowanie lepiej. Zrobiliśmy trzy duże koncerty gwiazd światowego formatu m.in. Depeche Mode i Rammstein. Za mecz otwarcia mistrzostw świata w koszykówce zarobiliśmy 220 tys. zł - broni się Dariusz Gałązka.
W Atlas Arenie na najbliższe dwa miesiące zaplanowano zaledwie sześć wydarzeń. We Wrocławskiej Hali Stulecia w październiku i listopadzie szykuje się aż 15 imprez, w tym koncerty światowych sław muzyki m.in. Joe Cockera, Deep Purple czy Jean Michel Jarre'a.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?