Chodzi o głośne zdarzenia z 16 maja na stacji paliw przy ul. Grzegorza Palki w Łodzi. Pod dystrybutor podjechał nissan almera na łódzkich tablicach rejestracyjnych, które - jak się okazało - były skradzione. Gdy kierowca tankował paliwo, pracownica stacji zauważyła, że na szybie nie ma naklejki z numerem rejestracyjnym. Podejrzewała, że może dojść do kradzieży paliwa i postanowiła wyjaśnić tę sprawę. Gdy kierowca nissana zauważył nadchodzącą kobietę z ochroniarzem, przerwał tankowanie, usiadł za kierownicą i gwałtownie ruszył. Pracownica upadła na maskę samochodu, jednak sprawca nie zatrzymał się i kontynuował ucieczkę. Dopiero po kilku metrach kobieta spadła na ziemię, a nissan przejechał jej po nodze. Sprawca uciekł nie udzielając pomocy poszkodowanej, która doznała otwartego złamania prawej nogi. Złodziej ukradł paliwo warte 217 zł.
Po kilku dniach Piotr L. został zatrzymany w warsztacie samochodowym w Aleksandrowie Łódzkim, w którym przebywał ze znajomymi. Podczas przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do rozboju na stacji. Jego nissan wciąż jest poszukiwany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?