Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: celowo potrącił, wciąż nie został przesłuchany

Wiesław Pierzchała
Kierowca celowo potrącił pieszego pod szkołą 15 listopada. Do tej pory nie został nawet przesłuchany!
Kierowca celowo potrącił pieszego pod szkołą 15 listopada. Do tej pory nie został nawet przesłuchany! Jakub Pokora
Wciąż nie został nawet przesłuchany kierowca audi Q7, który 15 listopada pod Szkołą Podstawową nr 44 na Retkini potrącił 37-letniego Roberta N. Mężczyzna twierdzi, że tamten zrobił to z premedytacją - miał to być akt zemsty za zwrócenie uwagi, że wjazd na teren przyszkolny jest zabroniony.

Skąd ta opieszałość policji i prokuratury?

- Zwłoka wzięła się stąd, że trzeba było precyzyjnie ustalić wszystkie skutki zdrowotne, jakie poniósł potrącony mężczyzna - wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Biegły przygotował opinię. Wynika z niej, że obrażenia, jakich doznał 37-latek, naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej siedmiu dni, czyli poniósł średni uszczerbek na zdrowiu.

Rzecznik przyznaje, że sprawca nie został jeszcze przesłuchany przez policję, która pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie, ale zapewnia, że wkrótce to nastąpi. - Śledztwo cały czas trwa - podkreśla Kopania. - Jest prowadzone z oskarżenia publicznego pod kątem gróźb karalnych. Grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności.

Zanim bowiem doszło do potrącenia, między mężczyznami wywiązała się sprzeczka.
Z początku policja mówiła, że sprawca dopuścił się jedynie wykroczenia i grozi mu grzywna. Dopiero po naszym artykule zmieniono wstępną kwalifikację czynu. Znany karnista prof. Brunon Hołyst komentował na naszych łamach:

- Powinno się brać pod uwagę nie tyle skutek potrącenia, lecz zamiar, a ten był wyraźny: kierowca chciał staranować przechodnia, co mogło skończyć się tragicznie. Policja powinna iść w kierunku popełnienia przestępstwa, a nie wykroczenia.

A wszystko wydarzyło się ponad miesiąc temu o godz. 7.50 przed podstawówką przy ul. Kusocińskiego. 37-latek odprowadził swego syna i wracał, gdy na chodnik pod szkołą, na który nie można wjeżdżać autem, o czym informuje znak, zajechało terenowe audi Q7. Robert N. zwrócił kierowcy uwagę, a ten odjechał, jednak po chwili zawrócił i potrącił 37-latka, który z objawami wstrząsu mózgu i urazem nogi trafił do szpitala im. Kopernika.

Jak policja ustaliła, audi to służbowy samochód, wzięty w leasing przez łódzką firmę kosmetyczną.

Czytaj także

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki