Na stole państwa Groegerów, właścicieli domu na obrzeżach osiedla Radogoszcz-Wschód, piętrzą się segregatory dokumentów. Wśród nich jest pięć decyzji Urzędu Miasta Łodzi o ustaleniu warunków zabudowy dla działek, które sąsiadują z nimi przez płot i tyle samo uchylonych decyzji przez SKO oraz dwa wyroki sądu administracyjnego w tej samej sprawie - podobnie jak decyzje SKO korzystnych dla Groegerów. Cóż z tego, jeśli wizja 10 bloków, które mogą im wyrosnąć po sąsiedzku nie odstępuje ich od pięciu lat?
- Pięć lat temu teren za naszym płotem kupił deweloper z Łodzi - mówi Piotr Groeger. - Postanowił postawić 10 bloków, każdy po cztery kondygnacje, czyli mieszkania dla prawie 250 rodzin. Wystąpił więc do władz miasta o warunki zabudowy. Ale gdy wszystkie decyzje magistratu, na nasz wniosek, były uchylane przez SKO - deweloper sprzedał teren innej firmie. Tym razem z Warszawy.
Nowy właściciel ziemi ponownie wystąpił o warunki zabudowy.
- I żeby pozbyć się nas z postępowania wydzielił jedną z działek z terenu przeznaczonego pod budowę bloków - dodaje Lidia Groeger. - Bloki nadal byłyby za naszym oknem, ale formalnie by z nami nie sąsiadowały. Działki dewelopera sąsiadują jednak z gospodarstwem naszego sąsiada, Zenona Łyszcza. A pan Zenon też nie zgadza się na budowę bloków za płotem.
Ostatnia decyzja SKO uchylająca miejską decyzję o warunkach zabudowy zapadła w lipcu. - We wtorek 13 września byłem w urzędzie miasta - mówi Zenon Łyszcz. - Dowiedziałem się, że pomimo decyzji SKO, która nie zezwala na lokowanie bloków - miasto wszczęło postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę. To niedopuszczalne! Złożyłem odwołanie.
Państwo Groegerowie i Zenon Łyszcz twierdzą, że mają podstawy, by nie zgadzać się na sąsiedztwo bloków.
- Ze studium zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu wynika, że powinny tu powstawać tylko domki jednorodzinne - podkreśla Piotr Groeger. - Poza tym deweloper nie ma możliwości odprowadzenia ścieków z budynków, w którym będzie mieszkało 250 rodzin.
Co na to miasto? Pracownicy wydziału urbanistyki i architektury twierdzą, że ten teren w studium został oznaczony tylko jako teren o przewadze zabudowy jednorodzinnej, a urząd miasta, ustalając warunki zabudowy, nie jest wcale związany ustaleniami tego studium.
- Wydaliśmy cztery pozytywne decyzje o warunkach zabudowy na ten teren - dodaje Jolanta Kubacka, zastępca dyrektora wydziału urbanistyki i architektury. - Jedno z postępowań zaś powtarzaliśmy po uchyleniu go w SKO.
Na temat ewentualnych problemów dewelopera z przyłączem kanalizacyjnym miasto się nie zająknęło. Miejscy urzędnicy nie chcieli też ustosunkować się do kwestii wydania wniosku o pozwolenie na budowę.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?