Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź. Miasto chce sprzedać lotnisko! Czy zwrócą się jego koszty? Ile kosztowało jego utrzymanie? Łódź chce sprzedać lotnisko! 15.02.2021

Marcin Darda
Marcin Darda
"Łodzianie nie zasługują, żeby dokładać każdego roku do lotniska kilkadziesiąt milionów złotych" - stwierdził wiceprezydent Adam Pustelnik zapowiadając sprzedaż udziałów Łódzkiego Portu Lotniczego im. Władysława Reymonta. Pytanie, czy sprzedaż pokryje grube miliony, które przez lata dosypywano z pieniędzy łódzkich podatników na pokrycie strat. Oczywiście o ile lotnisko w ogóle uda się sprzedać.Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo
"Łodzianie nie zasługują, żeby dokładać każdego roku do lotniska kilkadziesiąt milionów złotych" - stwierdził wiceprezydent Adam Pustelnik zapowiadając sprzedaż udziałów Łódzkiego Portu Lotniczego im. Władysława Reymonta. Pytanie, czy sprzedaż pokryje grube miliony, które przez lata dosypywano z pieniędzy łódzkich podatników na pokrycie strat. Oczywiście o ile lotnisko w ogóle uda się sprzedać.Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
Łódź. Miasto chce sprzedać lotnisko! Ile kosztowało jego utrzymanie? Czy zwrócą się jego koszty? Łódź chce sprzedać lotnisko! Łódzkie lotnisko na sprzedaż "Łodzianie nie zasługują, żeby dokładać każdego roku do lotniska kilkadziesiąt milionów złotych" - stwierdził wiceprezydent Adam Pustelnik zapowiadając sprzedaż udziałów Łódzkiego Portu Lotniczego im. Władysława Reymonta. Pytanie, czy sprzedaż pokryje grube miliony, które przez lata dosypywano z pieniędzy łódzkich podatników na pokrycie strat. Oczywiście o ile lotnisko w ogóle uda się sprzedać.

Łódź. Miasto chce sprzedać lotnisko! Czy zwrócą się jego koszty? Ile kosztowało jego utrzymanie? Łódź chce sprzedać lotnisko!

Wiceprezydent Pustelnik ostrożnie zaznaczył, że "jest ogromne ryzyko porażki", czy "niewiele tego typu przedsięwzięć udało się sfinalizować", ale skoro magistrat zdecydował się podać informację o chęci sprzedaży - wciąż nie wiadomo jakiej liczby - udziałów w spółce, to jest prawdopodobne, że rozmowy z potencjalnym kontrahentem mogły się już zacząć. Zaś stwierdzenie "łodzianie nie zasługują, żeby dokładać każdego roku do lotniska kilkadziesiąt milionów złotych" choć brzmi - zapewne w niezamierzony sposób - krytycznie wobec prezydent Hanny Zdanowskiej (PO), to skłania też do przypomnienia, ile przez lata od otwarcia portu łodzianie dosypali do strat przynoszonych przez spółkę.

Pierwszego pasażerskiego boeninga w barwach Ryanair z Londynu w 2005 r. witało około 3 tys. łodzian, do rozbudowy portu doprowadził ówczesny prezydent Jerzy Kropiwnicki. Lotnisko jednak od 2007 r. nieustannie przynosi wielomilionowe straty, a przyczyn jest kilka. Najważniejsza z nich z nich to struktura właścicielska niespotykana w żadnym innym polskim porcie regionalnym: właścicielem ponad 95 proc. udziałów jest samorząd Łodzi, podczas gdy inne porty mają wśród współwłaścicieli samorządy województw z udziałami na poziomie kilkudziesięciu procent (lotnisko w Łodzi tylko 4,4 proc). Do tego należy do bardzo wąskiej grupy portów regionalnych, które w strukturze udziałowców nie mają Polskich Portów Lotniczych, poza tym jest zbyt bliskim sąsiadem Okęcia, potem doszło jeszcze lotnisko Modlin (łódzki port zyskiwał pasażerów przy okazji remontów Okęcia i Modlina). Opozycja z PiS dorzuca jeszcze inny argument, czyli "nieudolność kolejnych menedżerów".

GRUBE MILIONY DOPŁAT ZA STRATY. PŁACI BUDŻET MIASTA, CZYLI ŁODZIANIE

W 2007 r. miasto dopłaciło 9,4 mln zł na pokrycie strat, w 2008 już 15 mln zł, a w 2009 19,9 mln zł. Rok 2010 przyniósł dopłatę 18,1 mln zł (w styczniu 2010 r. w referendum odwołano prezydenta Jerzego Kropiwnickiego). Rok 2011 - pierwszy pełny w pierwszej kadencji Hanny Zdanowskiej - to dopłata z budżetu miasta na poziomie 19,6 mln zł, w 2012 r. już 17,4 mln zł, w 2013 r. już 33 mln zł, w 2014 więcej, bo 36,5 mln zł, w 2015 roku rekordowe jak dotąd 55,5 mln zł, w 2016 - 49,8 mln zł, a w 2017 - 38 mln zł. Straty za 2018 r. to 29,7 mln zł, a za 2019 r. blisko 29 mln zł. Łącznie - tylko z powodu strat - przez te lata budżet dopłacił z pieniędzy łodzian blisko 370 mln zł.

Łódź: radni dali zgodę na poszukiwanie inwestora dla lotniska. Przez lata wydano miliony na pensje kolejnych zarządów i rad nadzorczych

Rok 2020 był dla portu dość osobliwy. W pierwszej połowie roku radni dorzucili 10 mln zł na utrzymanie płynności finansowej, w planie było kolejne najmniej 6 mln zł. Ale trwał już lockdown i obowiązywał zakaz lotów pasażerskich. Łódzkie lotnisko zgłosiło się po pieniądze z tarczy anytkryzysowej do rządu PiS - łącznie 639 tys. zł. Nie dostało nic. Ostatecznym kryterium, już po złożeniu wniosku o dofinansowanie, okazały się straty w okresie 15 marca - 30 czerwca, czyli okres zakazu lotów pasażerskich. Straty z tego okresu musiały być wyższe niż w analogicznym okresie 2019 r. I na tym łódzki port poległ, bo choć przynosi straty i bez pandemii, to akurat w 2020 r., m.in. po czasowym obniżeniu pensji pracowników do 80 proc., okazały się zbyt niskie, by otrzymać rządowe dofinansowanie: w tym okresie w 2019 r. wyniosły blisko 6,8 mln zł, a w 2020 r. nieco ponad 6,1 mln zł.

"LOTNISKO MAŁE I CH..J WIE KOMU POTRZEBNE, ALE JEST"

Mimo, że prezes Anna Midera podkreślała, że niższe straty to efekt programu oszczędnościowego wdrożonego po wprowadzeniu lockdownu, łódzkie lotnisko znów było bohaterem ironicznych komentarzy, bo w Polskę poszła informacja, że przez zakaz lotów... polepszyło swą sytuację finansową, notując niższe straty niż rok wcześniej, gdy loty się odbywały. Większy śmiech z łódzkiego portu miał miejsce chyba tylko w 2014 r., po bolesnej, acz przez wielu uznanej za trafną, diagnozie byłego premiera Marka Belki. Belka został nagrany podczas rozmowy w restauracji na temat afery Amber Gold, a stwierdził a propos Lublinka "lotnisko małe i ch...j wie komu potrzebne, ale jest".

Anna Midera jest prezesem łódzkiego portu od końca kwietnia 2017 r. Awansowała z posady wiceprezesa zastępując Tomasza Szymczaka, trójmiejskiego działacza PO. Od tamtego czasu lotnisko ma zarząd jednoosobowy. Prezes Midera zarabia 21,4 tys. zł brutto miesięcznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki