Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: czy Zdanowska podzieli się władzą?

Sławomir Sowa
Hanna Zdanowska podczas wieczoru wyborczego.
Hanna Zdanowska podczas wieczoru wyborczego. Grzegorz Gałasiński
Słowo się rzekło, kobyłka u płota. Hanna Zdanowska zaczyna rządzić Łodzią. Z kim rządzić i jak rządzić? Z prawa i lewa namawiają ją, żeby nie była taką egoistką i podzieliła się władzą. To właśnie mają na myśli Dariusz Joński i Krzysztof Piątkowski, gdy mówią o szerszym porozumieniu, aby decyzje w sprawie Łodzi podejmowane przez Zdanowską i zdominowaną przez Platformę Radę Miejską można było przedyskutować na szerszym forum.

Piątkowski przypomina też delikatnie, że PiS jednak poparło Zdanowską przed drugą turą, choć nie miało to nic wspólnego z jakimś łakomieniem się na stołki. Jeśli teraz będziemy świadkami zawarcia koalicji i obsadzania stanowisk ludźmi PiS lub Włodzimierza Tomaszewskiego, będzie to nie tyle wynik "szerokich konsultacji", co raczej realizacji wcześniej zawartych układów.

Pytanie, czy Hanna Zdanowska i Platforma Obywatelska rzeczywiście potrzebują i powinni negocjować koalicję. Jeśli przystępuje się do wyborów z jasną wizją, zdobywa się prezydenturę i większość w Radzie Miejskiej, to trzeba wziąć odpowiedzialność za rządzenie i tę wizję wcielać w życie. "Szersze forum" złożone z wąskiego grona politycznych działaczy PiS i Łódzkiego Porozumienia Obywatelskiego w niczym rządom nie pomoże. Wątła frekwencja w wyborach pokazuje jedno - Hanna Zdanowska na uznanie mieszkańców Łodzi musi sobie dopiero zapracować. Wyborczy wynik nie jest tu końcem, ale początkiem drogi. Nie ma się jednak co łudzić, że jakakolwiek koalicja będzie swego rodzaju alibi dla Zdanowskiej, jeśli coś jej nie wyjdzie. W oczach łodzian nie usprawiedliwi jej żaden argument. Nawet to, że jest pierwszą panią prezydent w historii miasta.

Podczas wieczoru wyborczego zapowiedziała, że będzie podejmować "same dobre decyzje". Nikt nie podejmuje samych dobrych decyzji, a Dariusz Joński już dopilnuje, żeby łodzianie nie przeoczyli tych gorszych. Pierwszym sprawdzianem dla Hanny Zdanowskiej będzie zima. Jeśli pozwoli na to, żeby atak takiej lub innej śnieżycy zdezorganizował transport w mieście, nikt już nie będzie słuchał, że to Joński był wiceprezydentem odpowiedzialnym za przygotowanie służb miejskich do zimy. Władza to także branie odpowiedzialności za nieswoje decyzje.

Hannie Zdanowskiej sprzyja koniunktura polityczna. Rządowi zawsze łatwiej przyjdzie decyzja o wsparciu dla miasta, w którym rządzi prezydent ze znaczkiem PO - zwłaszcza przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Problem polega tylko na klęsce urodzaju - takich miast, gdzie rządzą dziś prezydenci z Platformy jest sporo.

W Łodzi wybory były o tyle nietypowe, że nie walczyli w nich urzędujący prezydenci. W pozostałych miastach regionu powtórzyła się prawidłowość ogólnopolska - z reguły wygrywali ci, którzy rządzili, niezależnie od tego, jaką opcję reprezentowali. Z reguły, bo na przykład w Zgierzu Iwona Wieczorek z PSL pokonała dotychczasowego prezydenta Jerzego Sokoła, a w Brzezinach kandydat PiS Marcin Pluta zwyciężył dotychczasową burmistrz Ewę Chojkę. Te wyniki to odpowiedź na pomysł PiS, aby ograniczyć do dwóch maksymalną liczbę kadencji dla szefów samorządów. Ludzie, jeśli chcą naprawdę zmiany, to o tej zmianie decydują. Sprawowanie władzy nie daje żadnej gwarancji powtórnego wyboru. I o tym powinni pamiętać ci prezydenci, burmistrzowie i wójtowie, którzy zostali teraz wybrani po raz trzeci, czwarty czy piąty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łódź: czy Zdanowska podzieli się władzą? - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki