Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: dzień miłości do MPK

Maciej Kałach, Matylda Witkowska, Monika Pawlak
Wiceprezydent Joński do pracy pojechał rozklekotanym tramwajem
Wiceprezydent Joński do pracy pojechał rozklekotanym tramwajem Krzysztof Szymczak
Nikt nie ustąpił mu miejsca, chociaż barki tego człowieka dźwigają problemy komunikacyjne całego miasta. I właśnie dlatego, póki co, Dariusz Joński nie może być wierny MPK na co dzień.

Wiceprezydent Łodzi postanowił uczcić w środę Europejski Dzień bez Samochodu poranną przejażdżką do pracy tramwajem. Kto miał przy sobie dowód rejestracyjny auta, mógł pojechać MPK bez biletu. Na przystanku u zbiegu al. Wyszyńskiego z ulicą Bandurskiego Joński pojawił się po godz. 7. Nie wsiadł do dwóch pierwszych pojazdów MPK - sprawdzał, czy motorniczowie trzymają się rozkładów. Zdecydował się na tramwaj linii 10.Nie był to cichy cityrunner, lecz hałaśliwe i rozklekotane dwa wagony Konstalu z Chorzowa. Mimo to Joński był zadowolony.

- W dziesięć minut z Retkini do Śródmieścia to dobry wynik - skwitował wysiadając.

Ale w czwartek i w następnych dniach do urzędu będzie zasuwał samochodem. - Tego wymaga specyfika mojej pracy. Remonty, za które odpowiadam, prowadzone są także w miejscach, gdzie nie sposób dotrzeć komunikacją miejską - tłumaczył.

Z przystanku nieopodal Centralu do magistratu dotarł piechotą. W czasie przechadzki podszedł do personelu śmieciarki i zapytał, dlaczego hałasują na Piotrkowskiej przed godz. 8.15, wbrew regulaminowi ulicy.

Spacer przed pracą odbył również prezydent Tomasz Sadzyński. Ze swojego domu przy ul. Brzeźnej wyruszył kilka minut po godz. 6. Na tym tle blado wypadła wiceprezydent Wiesława Zewald. Przyznała, że miała przyjechać tramwajem, ale z powodów zawodowych musiała skorzystać z auta. - Odpracuję to innego dnia - zapewniała.

Tomasz Kacprzak, szef rady miejskiej (PO), przyjechał autobusem. Twierdzi, że czasami korzysta z MPK, ale siatka połączeń jest zbyt skromna, a dojazd autobusami trwa długo, dlatego zwykle wybiera samochód. Podobnie Krzysztof Piątkowski (PiS). Ten tłumaczył, że mieszka na Stokach, a dzieci, które co rano odwozi, mają szkołę na Bałutach.

Radna Anna Adamska-Makowska (Lewica) przyjechała autem, bo to jej narzędzie pracy. Jest adwokatem i w ciągu dnia musi szybko przemieszczać się między sądami. A MPK nie gwarantuje dojazdu na czas.

Przeciwnicy aut uaktywnili się też na Widzewie. Na siatce dzielącej jezdnie ul. Rokicińskiej zawisły trzy balony-zebry. W ten sposób domagali się zaprojektowania pasów dla pieszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki