Kierowcy coraz częściej nie ubezpieczają swoich samochodów i nie posiadają polisy OC. Zatrzymani przez policjantów tłumaczą się... pandemią koronawirusa. Sporo ryzykują, ponieważ grożą im wysokie kary administracyjne. Problem jest poważny i – jak zaznaczają policjanci z łódzkiej drogówki – praktycznie nie ma dnia, aby nie zatrzymano kierowcy bez polisy OC. Potwierdzają to statystyki. Policjanci zatrzymali w 2020 roku w Łodzi 412 kierowców mających nieubezpieczone auta. Czytaj dalej na kolejnym slajdzie>>>

Rok wcześniej takich kierowców też było ponad 400. Praktycznie oznacza to wzrost takich spraw, bowiem z powodu pandemii i obostrzeń na drogach jeździ znacznie mniej samochodów, co przełożyło się m.in. na spadek liczby wypadków. Jak tłumaczą się kierowcy nie mający polisy OC? Czytaj dalej na kolejnym slajdzie>>>

- Starają się przekonywać, że z powodu pandemii w znacznym stopniu zostały utrudnione kontakty z firmami ubezpieczającymi. W tym kontekście narzekają na długie kolejki w takich firmach i na to, że nie sposób się do nich dodzwonić. Niektórzy po prostu przyznają, że zapomnieli przedłużyć ubezpieczenie – mówi sierżant sztabowy Jadwiga Czyż z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi Czytaj dalej na kolejnym slajdzie>>>

Dawniej jeśli kierowca został przyłapany na tym, że nie posiada ubezpieczonego samochodu – jakże ważnego w przypadku wypadków i kolizji – to policjanci karali go mandatem w wysokości 50 zł. To już przeszłość. Teraz stróże prawa taką sprawę kierują do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego i on nakłada kary administracyjne. Zależą one od liczby dni bez ważnej polisy OC i bywają dość surowe, ponieważ mogą wynosić od 5 do 10 tys. zł. Czytaj dalej na kolejnym slajdzie>>>