Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: koniec z przedłużaniem recept bez wizyty u lekarza

Joanna Barczykowska
W przychodniach już ustawiają się dłuższe kolejki
W przychodniach już ustawiają się dłuższe kolejki Andrzej Banas
Alicja choruje na nadciśnienie. Te same leki bierze od 10 lat, dlatego kiedy kończyły jej się ampułki, zostawiała karteczkę w przychodni, a po powrocie z pracy odbierała wypisaną receptę. Do czasu. Teraz do lekarza musi zgłaszać się za każdym razem osobiście, bo Narodowy Fundusz Zdrowia zaczął karać lekarzy za przedłużanie recept bez spotkania z pacjentem.

Taka ''uprzejmość'' może kosztować medyka nawet 20 tys. zł. Przepisy są egzekwowane, a pacjenci ustawiają się w coraz dłuższych kolejkach.

- Od lat biorę te same leki. Jedno opakowanie wystarcza na miesiąc. Jeszcze w zeszłym roku dzwoniłam do przychodni i prosiłam o wystawienie recepty, a teraz muszę zapisać się do lekarza, czekać dwie godziny w kolejce i dopiero mogę kupić tabletki. To dla mnie koszmar, bo co trzy miesiące muszę brać dzień wolny w pracy, no i mam od razu większy wydatek - żali się Alicja, 35-letnia łodzianka.

Lekarze nie godzą się na zaoczne przedłużanie recept, bo boją się wysokich kar ze strony Funduszu. Jako pierwsi w Polsce zostali ukarani medycy z woj. mazowieckiego, ale ich koledzy z Łodzi też spodziewają się kontroli. Warszawski NFZ ukarał od początku roku kilkunastu lekarzy. Rekordziści muszą zapłacić po 20 tys. zł.

- Boimy się, że za chwilę padnie na nas, dlatego nie wypisujemy recept na telefon albo karteczkę zostawioną w przychodni. Z medycznego punktu wi-dzenia to totalna bzdura. Dla przykładu pacjent chory na prostatę musi mieć zrobione raz w roku PSA, USG i specjalistyczne badanie, ale co trzy miesiące musi się zgłaszać do lekarza tylko po receptę. Co najmniej trzy wizyty w roku są zupełnie bezpodstawne - podkreśla dr Grzegorz Krzyżanowski, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.

- Takie restrykcje spowodują, że wielu pacjentów nie będzie mogło przyjść do lekarza po receptę, przez co ich terapia zostanie przerwana. Coraz dłuższe kolejki spowodują, że wielu pacjentów nie dostanie się do lekarza na czas. Osoby przewlekle chore wymagają kontroli, ale nie powinny być zmuszane do ciągłych wizyt - dodaje Krzyżanowski.

Łódzki NFZ zapowiada, że skontroluje w tym roku kilka łódzkich przychodni, zgodnie z grafikiem.

- Podczas takich kontroli sprawdzamy wszystko, również zgodność recepty z kartą choroby pacjenta. Kary wahają się od pół do dwóch procent wartości kontraktu. W tym roku na pewno skontrolujemy kilka placówek - zapowiada Anna Leder z łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

W przychodniach już ustawiają się dłuższe kolejki, bo lekarze restrykcyjnie przestrzegają przepisów.

- Wizyty co trzy miesiące to absurd, ale lekarze boją się kar, dlatego się do tego stosują. Ostatnio karano nas za brak ewidencji odpadów medycznych, a teraz chce się nakładać kary za leczenie. To chore - uważa dr Krzyżanowski, wiceprezes OIL.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki