Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: konsultacje budżetu na Widzewie

Monika Pawlak
Zamiast o budżecie, rozmawiano o codziennych bolączkach.
Zamiast o budżecie, rozmawiano o codziennych bolączkach. Jakub Pokora
Kolejne spotkanie władz Łodzi z mieszkańcami miasta, tym razem Widzewa - w czwartek 23 września w Urzędzie Stanu Cywilnego Łódź-Centrum przy al. Piłsudskiego. Początek o godzinie 17. W poniedziałek pełniący funkcję prezydenta Tomasz Sadzyński spotkał się już z mieszkańcami Bałut.

Na Bałutach okazało się, że zamiast konsultacji z mieszkańcami Bałut o przyszłorocznym budżecie, Tomasz Sadzyński, pełniący funkcję prezydenta Łodzi, wysłuchał litanii skarg i zażaleń. Choć propozycje umieszczenia w budżecie na 2011 r. konkretnych inwestycji też były. Jakie? Na przykład pływalnia przy ul. Rojnej czy oświetlenie ul. Włoskiej.

- Osiem lat walczymy o trzy latarnie, co roku dostajemy odpowiedź, że nie ma pieniędzy. Ile mamy czekać?! - mówiła Halina Drozdowska z Włoskiej.

Urszula Białecka mieszka przy ul. Wincentego Pola, gdzie jak mówi, od 50 lat nie ma kanalizacji ani bieżącej wody. - Mój domek, zarządzany przez miasto, stoi między blokami, wystarczy podciągnąć kanalizację - mówi. - Nie doczekali się moi rodzice, ja też proszę bez skutku. Wciąż słyszę: brak środków.

Kilku mieszkańców narzekało na pobojowisko i zrujnowane drogi, jakie zostały po budowie kanalizacji. Katarzyna Wilczak z ul. Czystej prosiła o utwardzenie jej ulicy, bo "asfalt to byłby szczyt szczęścia". - Na Warszawskiej po robotach kanalizacyjnych została zrujnowana zieleń i ścieżka rowerowa, a Łódź podobno ma być zielonym miastem - mówiła.

Mieszkańcy ul. Zgierskiej nie zostawili suchej nitki na swojej administracji. Narzekali na niemalowane od 27 lat klatki schodowe, przeciekający dach, walący się na głowy strych i brud. Mieszkający przy Łagiewnickiej skarżyli się z kolei, że owszem, kosze na śmieci na ulicy są, ale miasto nie dba o ich opróżnianie. Efekt? Śmieci fruwają po ulicy.

Nie brakowało pytań, wychodzących poza granice Bałut. O podwyżki płac dla pracowników żłobków, pracowników administracyjnych w szkołach, a także o to, kiedy przedszkolaki i uczniowie podstawówek przestaną marznąć. Marzną - jak argumentowali rodzice - bo przez stare okna wieje.

Na spotkanie przyszło sto osób. Cieszyli się, że władza wreszcie ich wysłuchała. Zadowolony był też Tomasz Sadzyński, choć jak mówił, niezupełnie tego się spodziewał.

- Pierwszy wniosek jest taki, że administracje nieruchomości źle pracują, bo brud w budynku czy pomalowanie klatki schodowej to problemy do załatwienia od ręki - mówił Sadzyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki