18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: meczet, którego nie ma

Matylda Witkowska
Tomasz Ahmed Połomski uważa, że muzułmanom w Łodzi przydałby się meczet z prawdziwego zdarzenia.
Tomasz Ahmed Połomski uważa, że muzułmanom w Łodzi przydałby się meczet z prawdziwego zdarzenia. Jakub Pokora
Łódzcy muzułmanie gnieżdżą się co piątek na modlitwach w niewielkiej salce w Wieży Babel. Na budowę meczetu nie mają szans, choć projekt jest już gotowy. Na co dzień często traktowani są podejrzliwie. Muzułmanów w Łodzi jest kilkuset, wśród nich - coraz więcej Polaków, którzy przeszli na islam.

Nie chcemy meczetu
Niewiele łódzkich budów ślimaczy się tak bardzo, jak gmach przy ul. Pomorskiej 146/148. Działkę kupili już kilka lat temu muzułmanie. W 2005 roku Muzułmańskie Stowarzyszenie Kształtowania Kulturalnego, które zajmuje się promocją kultury i sztuki muzułmańskiej, wystąpiło do magistratu o warunki zabudowy dla meczetu i centrum kulturalnego islamu. Projekt wykonała łódzka pracownia architektoniczna Projekt MWM.

- Zajrzeliśmy do książek i internetu, bo nie robiliśmy wcześniej meczetu. To było ciekawe wyzwanie - mówi Marek Skurnóg, współwłaściciel biura.

Projekt przewidywał meczet z kopułą, niewielki minaret, kolorowy dziedziniec w stylu arabskim, pomieszczenia na sklepy orientalne i część mieszkalną. Fasadę budynku miały zdobić charakterystyczne, arabskie łuki nad oknami, a dziedziniec - orientalna kolumnada.

- Dzieci łódzkich muzułmanów urodziły się już w Polsce. To miało być miejsce, gdzie będą mogły poznać swoją ojczystą kulturę - tłumaczy architekt.

MSKK zgody na budowę meczetu nie dostało. Decyzja była odmowna, bo... w pobliżu nie ma innego meczetu ani nawet kościoła. A zasadą dobrego sąsiedztwa mają się kierować urzędnicy, gdy brak jest, tak jak w Łodzi, miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.

- Musimy trzymać się przepisów. Najbliższy kościół jest dopiero przy rondzie Solidarności - mówi Jolanta Kubacka, wicedyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Łodzi.

Inwestor nie odwołał się od tej decyzji, jego kolejny wniosek dotyczył już tylko budynku mieszkalnego z częścią usługową. Architekt zdjął więc kopułę i usunął minaret. Jednak 130-metrowa świetlica z antresolą nadal budziła niepokój urzędników. Projekt został zaakceptowany dopiero wtedy, gdy podkreślono sportowy charakter budynku.

- To był ciekawy projekt, chciałem poszaleć artystycznie, ale nie mogłem - żali się architekt. I dodaje, że urzędnicy od początku traktowali pomysł postawienia meczetu wrogo.

- Może kiedyś czasy się zmienią i muzułmanie dostawią kopułę. Konstrukcja to wytrzyma - rozmarza się architekt. - Zakazy nie mają sensu, bo jeśli muzułmanie będą chcieli zbierać się na modlitwę w świetlicy czy w prywatnym domu, to i tak będą to robić. Nikt nie może im tego zabronić - dodaje.

Budowa się ślimaczy
Brak meczetu sprawił że budowa się ślimaczy. W świecie arabskim - tak jak zresztą gdziekolwiek indziej na świecie - łatwiej znaleźć sponsorów na budowę świątyni niż na inne cele. Prace, które ostatecznie ruszyły rok temu, zostały znowu wstrzymane.

- Jak będziemy mieć środki, będziemy kontynuować budowę - mówi Jabbar Koubaysi z MSKK.
W Łodzi jest kilkaset osób wyznania muzułmańskiego, w całym województwie łódzkim - ponad tysiąc. Dokładnych statystyk nie ma, bo nikt nie prowadzi ewidencji osób wyznających islam.
Większość miejscowych muzułmanów to przybysze z krajów arabskich, ale jest też kilkudziesięciu Polaków, którzy zmienili wiarę pod wpływem fascynacji kulturą arabską.

- Sam znam kilkanaście osób, które przeszły na islam - mówi 21-letni Tomasz Ahmed Połomski, który sześć lat temu oficjalnie został muzułmaninem i teraz prowadzi stronę internetową www.umma-in-lodz.yoyo. pl.

Wszyscy muzułmanie, którzy chcą wziąć udział w tradycyjnych, piątkowych modlitwach, muszą zmieścić się w niewielkiej salce w XIV Domu Studenta, która służy im jako prowizoryczny meczet.
Spotkania odbywają się w każdy piątek koło południa i trwają około dwóch godzin.

- Najpierw jest czas na rozmowę albo czytanie koranu. Potem kazanie imama i wspólne modlitwy - mówi Tomasz.

Imam by się przydał
W Łodzi nie ma imama, dlatego modlitwy prowadzą najbardziej szanowani członkowie społeczności. Zwykle na czele grupy staje mieszkający od dawna w Polsce Irakijczyk.

- W takim dużym mieście jak Łódź przydałby się prawdziwy meczet oraz urzędujący przy nim imam - mówi Tomasz Ahmed. - Salka w Wieży Babel jest zdecydowanie za mała, ledwo mieszczą się tam mężczyźni. A przecież przydałoby się też pomieszczenie dla kobiet. W normalnych meczetach są dla nich wydzielone miejsca - dodaje.

Ale brak meczetu to niejedyne problemy łódzkich muzułmanów. W mieście nie ma sklepu z żywnością "halal", czyli pozbawioną składników wieprzowych i z ubijanym w sposób rytualny mięsem.

Muzułmanie nie zawsze spotykają się z przyjaznym przyjęciem łodzian.
- Część dziewczyn boi się zaczepek na ulicy. Dlatego rezygnują z noszenia chust - mówi Tomasz. - Nie jest tak, jak na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie muzułmanów jest więcej i nikt się na ich widok nie dziwi- dodaje.

Nie ma natomiast problemu z przestrzeganiem ramadanu i pracą w piątki.
- Na szczęście pod tym względem islam nie jest tak ortodoksyjny jak judaizm i muzułmanie w piątek mogą normalnie pracować - mówi Tomasz Ahmed, który czasem urywa się ze szkoły na piątkowe modlitwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki