Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: mieszkańcy Widzewa Wschodu nie chcą spalarni

Agnieszka Magnuszewska
Mieszkańcy Widzewa nie chcą spalarni śmieci.  Twierdzą, że władze nie brały ich zdania pod uwagę, lokalizując spalarnię przy elektrociepłowni EC4.
Mieszkańcy Widzewa nie chcą spalarni śmieci. Twierdzą, że władze nie brały ich zdania pod uwagę, lokalizując spalarnię przy elektrociepłowni EC4. Grzegorz Gałasiński
Weto przeciwko spalarni. Mieszkańcy Widzewa Wschodu nie zmieniają zdania, chociaż przedstawiciele ich rad osiedli, którzy zwiedzali taki obiekt w Wiedniu, popierają jej budowę.

Mieszkańcy rozważają nawet wstąpienie na drogę sądową przy wsparciu Centrum Zrównoważonego Rozwoju.

Trujące spaliny, hałas kursujących śmieciarek i za mała odległość spalarni od bloków to główne argumenty przeciwko jej budowie przy ul. Jadzi Andrzejewskiej. Zresztą przeciwko takiej inwestycji są nie tylko mieszkańcy najbliżej położonych ulic od EC 4, czyli Ćwiklińskiej, Lermontowa, Gorkiego czy Czajkowskiego.

- Mieliśmy sporo telefonów dotyczących spalarni, nie tylko od łodzian z Widzewa. Zresztą konsultowała się też z nami Partia Zielonych - mówi Zbigniew Tyneski, prezes Centrum Zrównoważonego Rozwoju i zarazem inżynier Inżynierii Środowiska Politechniki Łódzkiej. - Dlatego w środę złożyliśmy pismo u przewodniczącego rady miasta, w którym domagamy się unieważnienia uchwały zezwalającej na budowę spalarni.

CZR podkreśla, że uchwała rady powstała bez rozpatrzenia innych wariantów technologicznych.

- Nawet raport oddziaływania na środowisko nie zawiera porównania techniki spalania śmieci z innymi sposobami termicznego przekształcania odpadów. Porównuje się ją tylko ze składowaniem odpadów - zaznacza Zbigniew Tyneski.

- Podejrzany jest również pośpiech w działaniu - zaznacza Piotr Małolepszy z Widzewa Wschodu. - Chociaż w sierpniu ubiegłego roku wydział gospodarki komunalnej mówił w mediach, że lokalizacja spalarni będzie znana dopiero za pół roku, już we wrześniu PGE sprawdzało, czy jest możliwość zrobienia przyłączy w okolicy EC4. W grudniu miasto zakupiło działkę przy Andrzejewskiej.

Zastrzeżenia są również do konsultacji społecznych w sprawie spalarni. Pierwsze odbyły się w kwietniu i oprócz przedstawicieli rad osiedli obecnych było na nich tylko trzech mieszkańców. - Ogłoszenia o spotkaniu były tylko na płocie EC4 i drzwiach siedziby rady osiedla - mówi Małolepszy.

- A drugie, czerwcowe konsultacje były dzień przed sesją rady miejskiej, na której podjęto decyzję o budowie spalarni. Sprawa była więc przesądzona - zaznacza Halina Śmigowska, mieszkanka Widzewa Wschodu. - Nikt nie pytał nas odpowiednio wcześniej, czy zgadzamy się na spalarnię po drugiej stronie ulicy. Mieszkamy zbyt blisko takiej inwestycji i grożą nam różne toksyczne dymy, nie wspominając o hałasie kursujących dwustu śmieciarek.

Jednak przedstawiciele rad osiedli, którzy pojechali z władzami miasta na wycieczkę do wiedeńskiej spalarni, twierdzą, że nie ma się czego bać.

- Przed wyjazdem do Wiednia nie popierałam budowy spalarni, bo byłam niedouczona. Zmieniłam zdanie, gdy zobaczyłam taki obiekt na własne oczy - mówi Jadwiga Szczepaniak, przewodnicząca rady osiedla Widzew Wschód. - Nie ma ani dymu, ani smrodu. Zresztą, jak w Wiedniu przejeżdża śmieciarka, to jest tylko zapach wina jabłkowego, a nie odór. To efekt sortowania śmieci.

Pani Jadwiga z przejęciem opisuje powstawanie zielonej energii.

- Śmieciarka podjeżdża tyłem do bunkra i zostawia tam już posortowane odpady. Następnie śmieci przerzucane są na taśmę komputerową "łapą" i jadą prosto do pieca - mówi Szczepaniak. - Zapachu z produkcji końcowej nie ma żadnego. Nikomu taki obiekt nie przeszkadza. A jedna z trzech wiedeńskich spalarni, którą widzieliśmy, jest usytuowana na takich obrzeżach miasta, jak Widzew Wschód.

Sławomir Pokorski, przewodniczący rady Zakładowa 33 na Olechowie, też uspokaja zbuntowanych mieszkańców Widzewa Wschodu.

- Żadne toksyczne substancje nie mogą się wydostać z komina spalarni, bo spaliny oczyszcza aktywny węgiel. To tak jakby na komin założyć maskę gazową stosowaną przez wojsko na frontach - podkreśla Pokorski.

O sporej ilości pyłów wydobywających się z komina spalarni też ponoć nie ma mowy.

- Robiliśmy badania stężenia pyłu w pobliżu EC 4. Wykazały, że jest to piętnaście mikrogramów na metr sześcienny, z czego elektrociepłownia daje tylko trzy z nich. Resztę pyłu wytwarzają głównie auta. Natomiast spalarnia ma wytwarzać poniżej mikrograma pyłu - wyjaśnia prof. Grzegorz Wielgosiński z Politechniki Łódzkiej, który brał udział w wiedeńskiej wycieczce.

Jednak Zbigniew Tynewski podkreśla, że wszystko będzie dobrze, jeżeli zostaną zachowane normy. A nie jest o to łatwo.

- Ten typ spalarni, która ma powstać na Widzewie, wcale nie jest nowoczesnym rozwiązaniem. Podobna została wybudowana w centrum Wiednia 30 lat temu. Teraz cały ten budynek obstalowuje się nowoczesnymi instalacjami oczyszczającymi spaliny. Owszem, są skuteczne, ale bardzo drogie - podkreśla Tynewski. - Trudno uwierzyć, żeby Łódź było na to stać.

Mieszkańcy Widzewa obawiają się też żużlu, który powstaje podczas procesu spalania śmieci. - Przecież trzeba będzie znaleźć teren, żeby go składować - mówi Piotr Małolepszy. Budzi to również wątpliwości u niektórych uczestników wycieczki.

- Jestem przekonany o tym, że spalarnia jest potrzebna, bo to jedyny ratunek dla Polski. Ale rzeczywiście, nie wiadomo, co robić z żużlem ze spalarni. O ile we Włoszech i Francji używa się go do podbudowy dróg, o tyle polskie prawo, podobnie jak austriackie, na to nie zezwala - mówi Waldemar Owczarek, z rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Mieszka I.

- Dlatego w Wiedniu miesza się ten żużel z cementem i buduje z tego bunkry na odpady. A wystarczyłoby postawić na technologię plazmową, podczas której powstaje zeszklony materiał, twardszy od bazaltu. Jest on bardzo poszukiwany do budowy płyty lotniska - mówi Tyneski.

Łódź jest jednym z sześciu miast, które czekają na dofinansowanie do budowy spalarni z Unii Europejskiej. Na razie w Polsce jest tylko jedna spalarnia w Warszawie. Łódzki obiekt ma spalać 250 tys. ton śmieci rocznie, a w mieście produkowanych jest ich 300 tys. ton. Pomimo dwóch sortowni i jednej kompostowni, Łódź nie jest w stanie pozbyć się takiej ilości odpadów. Jeśli budowa spalarni na Widzewie nie zostanie zablokowana, zacznie się za dwa lata i zakończy w 2015 roku. Jej koszt to 888 mln zł, z czego Łódź ma zapłacić 40 procent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki