Dlatego z bólem serca odpuściłem sobie wtedy i dopiero rok później - 17 lipca 2009 r., w tekście "Długi finisz ŁTR" napisałem w Dzienniku Łódzkim już znacznie więcej o szykujących się poważnych łódzkich kłopotach z rozliczeniem tej sztandarowej inwestycji ekipy Jerzego Kropiwnickiego.
Wymieniłem wówczas trzy podstawowe, a związane z tym rozliczeniem zagrożenia dla Łodzi.
Pierwsze polegało na możliwości przepadku ostatniej, niewypłaconej jeszcze MPK transzy unijnej pomocy (7 mln zł ze 103 mln dotacji).
Drugie było poważniejsze - polegało (i polega nadal) na potencjalnej utracie CAŁEJ dotacji unijnej, jeżeliby Unia doszła do przekonania, że przetargi na ŁTR tzw. beneficjent pomocy (czyli łódzkie MPK) prowadził z naruszeniem prawa.
I trzecie niebezpieczeństwo - najpoważniejsze - mogłoby polegać na tym, że gdyby Unia doszła do wniosku, że podobna jak w przypadku ŁTR delikatnie mówiąc - niefrasobliwość - dotyczy także innych polskich przetargów z wykorzystaniem pieniędzy Brukseli - jej urzędnicy mogliby nawet ściąć proporcjonalnie swoją pomoc w skali CAŁEJ Polski.
Zajmując się MPK i ŁTR także na swoim blogu, pisałem też niejednokrotnie, że przecież ta firma wyemitowała na budowę ŁTR papiery wartościowe GWARANTOWANE przez Łódź. Słowem - jeśliby MPK w związku z koniecznością zwrotu pieniędzy unijnych się wywrócił, to wszyscy łodzianie zapłaciliby za jego plajtę, a zatem także - i te obligacje zabezpieczane (jakby co) przez miasto.
A to już w skrajnym przypadku mogłoby zagrozić plajtą całej Łodzi. Dlatego, kiedy niedawno próbowałem w sprawie milionów unijnych do zwrotu porozmawiać z wicemarszałkiem województwa Marcinem Bugajskim, a on zasugerował, że ten problem ma wymiar wykraczający poza incydentalne skutki dla miasta i dlatego prosi o zwolnienie go z tego obowiązku - ten jeden jedyny raz... nie narzucałem się. Bo jeżeli to on (a jest jednym z bardziej ważących myśli i słowa polityków w UM) tak dziś mówi - to moim zdaniem w grę wchodzi już obecnie raczej zwrot przez MPK tej większej a nie mniejszej kwoty.
Hanna Zdanowska dostanie na początek kadencji do rozbrojenia największą możliwą finansową minę podłożoną pod Łódź przez poprzedników. I dobrze radzę łodzianom, by tym razem trzymali kciuki za sapera.
Więcej analiz bieżącej sytuacji politycznej i ekonomicznej miast w piątkowym dodatku FORUM ŁÓDŹ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?