Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź musi współpracować z Warszawą

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski Dziennik Łódzki/archiwum
Od tego czy Łódź będzie w stanie wykorzystać swoje położenie niewiele ponad 100 kilometrów od najdynamiczniej rozwijającego się i najbogatszego ośrodka w Polsce, czyli Warszawy, zależy cała przyszłość naszego miasta. Możemy stać się częścią bogatego organizmu, jednego z najważniejszych obszarów metropolitarnych w Europie, albo stać się wymierającym miastem peryferyjnym, z którego stolica wyssie ostatnie kreatywne soki. Jedna z najważniejszych kwestii dotyczących przyszłości Łodzi rozgrywa się właśnie na naszych oczach.

Trzeba zdać sobie jasno sprawę z tego, że Łódź przetrwa i będzie zmierzać ku bogactwu tylko wtedy, jeśli stanie się częścią jednego wspólnego z Warszawą organizmu. Dopóty, dopóki to się nie stanie, nasze miasto zawsze będzie przegrywało rywalizację o inwestycje, wpływy i środki lokowane w centralnej Polsce. Łódź musi znaleźć swoje przewagi konkurencyjne i wpasować się w metropolitalny system centralnej Polski.

Co należy zrobić, aby ten zamysł stał się bliższy rzeczywistości? Genialnych recept nie ma, ale można przedstawić kilka ważnych punktów, których realizacja może znacząco poprawić pozycję Łodzi.

Pierwsza sprawa to transport wewnętrzny. Przede wszystkim pomiędzy Łodzią a Warszawą. Na tym polu wreszcie zaczyna dziać się lepiej. Otwarcie autostrady A2 rewolucjonizuje tę sytuację, dziś biznesmen z Warszawy, chcąc przyjechać do Łodzi nie będzie już marudził za kółkiem 3,5 godziny.

Z niecierpliwością należy też oczekiwać końca modernizacji sieci kolejowej pomiędzy Łodzią a Warszawą. Godzina podróży z nowego serca Łodzi do samego centrum Warszawy, spowoduje, że staniemy się faktycznie jednym organizmem miejskim. Dlatego dokończenie przebudowy Dworca Fabrycznego jest warunkiem absolutnie koniecznym dla rozwoju miasta. Jeden organizm miejski cechuje się tym, że opłacalność przeprowadzania inwestycji w różnych jego punktach jest podobna, co może okazać się bardzo korzystne dla Łodzi.

Druga sprawa to transport zewnętrzny, czyli skomunikowanie centralnej metropolii kraju ze światem zewnętrznym. W tym względzie racje moim zdaniem mają ci wizjonerzy, którzy rozumieją, że planując wieloletnie inwestycje, trzeba przewidywać globalne trendy i zmiany na świecie. Za 20 lat centrum świata i jego bogactwa nie będzie leżało w Europie, tylko na innych kontynentach. Od tego czy Polska będzie dobrze skomunikowana z Chinami, Indiami, Brazylią będzie zależało, czy tamtejsza nowa klasa średnia tu przyjedzie. Czy będziemy mieli w ogóle szanse na konkurowanie o inwestycje stamtąd z innymi państwami Europy.

Dlatego jeśli Polska chce stać się prawdziwym beneficjentem globalizacji, będzie musiała zdecydować się na budowę transkontynentalnego lotniska gotowego na przyjęcie wciąż rosnącego ruchu lotniczego. Lotnisko to wybudowane w połowie drogi między Łodzią a Warszawą (połączone koleją dużych prędkości) stałoby się ostatecznym zwornikiem łączącym łódzką i warszawską aglomerację.

Trzecia sprawa to świetnie skomunikowany, gotowy na przyjęcie inwestorów teren w centrum Łodzi, który może okazać się dla niektórych firm równie atrakcyjny albo atrakcyjniejszy, (bo tańszy) niż inwestowanie w centrum Warszawy. Taki teren musi jednocześnie mieć w sobie idee zdolną rozbudzać zapał przedsiębiorców, którzy będą czuli, że uczestniczą w budowie czegoś nowego, prestiżowego i ważnego. Że budują drugie centrum duopolis, które stanie się jednym z najpotężniejszych ośrodków miejskich w Europie. A jak napisał Benjamin Barber, wiek XXI będzie erą miast. Oczywiście nie piszę o niczym nowym, tylko o Nowym Centrum Łodzi.

Wyniki audytu firmy KPMG na temat inwestycji są niepokojące z dwóch powodów. Po pierwsze razi skala popełnionych błędów przy konstrukcji pierwszej fazy inwestycji. Po drugie obawiam się, że po opublikowaniu raportu może dojść do głosu typowo polskie malkontenctwo, które zaowocuje próbą odwrócenia tego cywilizacyjnie ważnego projektu dla miasta. Nawet, jeśli pojawiły się błędy - on się po prostu musi udać. Bez niego Łódź pozostanie miastem biednym i peryferyjnym. Łódź realizuje największy, a zarazem najtrudniejszy tego typu projekt w Polsce, nie należy zatem oczekiwać, że będzie łatwo. Ale na koniec musi być sukces. Na naszych oczach rozgrywa się historia, która zaważy na przyszłości wszystkich mieszkańców miasta.

Czwarta sprawa to przekonanie Warszawy, że Łódź i duopolis są im potrzebne. Stolica tego nie dostrzega, ponieważ dobrze prosperuje, a więc nie ma silnych bodźców, aby spoglądać dalej i szerzej. "Syci" zwykle cieszą się tym co mają. Tymczasem połączenie Warszawy z Łodzią i lotniskiem transkontynentalnym zaowocuje stworzeniem jednego z najsilniejszych ośrodków miejskich Europy, gotowego do rywalizacji na globalnym rynku z innymi wielkimi metropoliami. Stolica bez Łodzi i bez lotniska nie będzie tak ważnym punktem na globalnej mapie świata XXI wieku. Rolą Łodzi i łodzian jest mozolne uświadamianie Warszawie, jak bardzo jesteśmy jej potrzebni.

*Autor jest politologiem, specjalistą ds. strategii. Ukończył Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Jest twórcą i prezesem Fundacji Industrial, wydawcy czasopisma Liberte! (www.liberte.pl).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki