Łódź: na Rokiciu nie chcą Tesco

- Nasze osiedle jest już nasycone placówkami handlowymi - argumentują mieszkańcy. - Mamy w okolicy: Selgrosa, Port Łódź, Reala, Castoramę, Praktikera, Lidla i Kauflanda. Nasze osiedle jest niewielkie, nie mieszka tu aż tyle osób, by powstał kolejny duży obiekt handlowy. Nie chcemy kolejnego sklepu. Nie dość, że jesteśmy poszkodowani przez uciążliwe sąsiedztwo lotniska, to na dodatek chce się nam ufundować sklep o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych - dodają mieszkańcy osiedla.

Mieszkańcy Rokicia obawiają się, że nowy sklep spowodowałby zatłoczenie osiedla, zwiększyłaby się liczba samochodów jeżdżących przez Rokicie. Właściciele drobnych sklepów w tym rejonie są natomiast przekonani, że market doprowadzi ich do bankructwa.

Michał Sikora, rzecznik Tesco zapewnia, że mieszkańcy Rokicia zyskają na otwarciu nowego sklepu i to nie tylko dlatego, że będą mieć nowe miejsce do robienia zakupów.

- Uzyskaliśmy już opinię środowiskową i jest dla nas pozytywna - mówi Michał Sikora. - Spełniamy wszystkie normy, przygotowujemy też wiele rozwiązań korzystnych dla mieszkańców. Postawimy ekrany dźwiękochłonne, w okolicy pojawi się więcej zieleni. Zrobimy wszystko, by mieszkańcy byli zadowoleni. Biorąc pod uwagę, jak ten teren wygląda teraz, to miejsce sporo zyska, gdy otworzymy tutaj sklep.

Mieszkańców Rokicia te argumenty nie przekonują. Zapowiadają, że nie zrezygnują z walki, dopóki nie dowiedzą sią, że na rogu Zamojskiej i Zamorskiej sklep nie powstanie. Przygotowują pisemny protest, który chcą złożyć w magistracie. Mają nadzieję, że urzędnicy ich obronią.

- Zapoznamy się z tymi pismami i podejmiemy najlepszą możliwą decyzję - obiecuje Halszka Karolewska, rzecznik prezydenta Łodzi Hanny Zdanowskiej. - Trzeba jednak pamiętać o tym, że rola miasta przy tego typu inwestycjach jest dość ograniczona.

Data otwarcia nowego sklepu na Rokiciu nie jest jeszcze znana. Nie wiadomo nawet, kiedy rozpocznie się budowa. Inwestor musi najpierw zgromadzić wszystkie pozwolenia.