Łódź na starych zdjęciach. Jak wyglądała na początku lat 60-tych?
Na początku lat 60-tych łodzianie mieli otrzymać 1270 nowych mieszkań. Nowe bloki oddawano do użytku m.in. na Dąbrowie, Żubardziu, Kozinach. Powstawały też przy ul. Włady Bytomskiej, Narutowicza i na Nowotki(dziś Pomorska). Z dumą informowano też, że w latach 1961 -1964 wybudowano i przebudowano w Łodzi 64,5 kilometra ulic, w tym wiele arterii wylotowych i śródmiejskich. Na przykład w 1963 roku rozpoczęto budowę wiaduktu kolejowego na ul. Limanowskiego. Ustalono też, że w 1965 roku taki wiadukt powstanie przy ul. Rzgowskiej.
- Nowe tory ułożono na al. Politechniki, na przebiciu ulic Zielonej, Kilińskiego – pisał „Dziennik Łódzki”. - Drugie tory na al. Unii i ul. Rudzkiej oraz przebudowano pętle między innymi na ul. Przybyszewskiego i Dąbrowskiego. Oddano do użytku nowoczesną zajezdnię autobusową przy ul. Kraszewskiego, a istniejącą zajezdnię przy ul. Dąbrowskiego powiększono przez wybudowanie nowych torów postojowych. W latach 1961 – 1964 miasto dostało 169 nowych tramwajów i 97 autobusów. Mimo, że jest to ilość większa niż przewidywano dalej odczuwa się braki w taborze tramwajowym i autobusowym.
Przed kolegium
W latach sześćdziesiątych podkreślano jak ważną rolę w utrzymaniu porządku publicznego odgrywały kolegia karno – administracyjne. Przed jednym z takich kolegiów stanął w 1964 roku 25-letni Ryszard Pawlak zamieszkały przy ul. Podgórze. Jak podkreślano nigdzie nie pracował, a po pijanemu rozrabiał i używał wulgarnych słów, był też stałym bywalcem kawiarni. Potem usiłował połknąć żyletkę, by tylko nie stanąć przed kolegium. Ale to mu się nie udało. Został skazany przez kolegium na 3 miesiące aresztu. Trwała też walka z melinami pijackimi. W 1963 roku zlikwidowano ich 97. Chwalono się, że ujawniono też dwie bimbrownie. Jedna znajdowała się na Bałutach, inna na Górnej. Zauważano, że ludzie prowadzący bimbrownie to recydywiści. Po wyjściu z więzienia wracają do swojego procederu. Łódzka milicja prowadziła też dochodzenie przeciw 7 kelnerom, którzy podawali wódkę w dniach zakazu jej sprzedaży. Takie procedery miały miejsce m.in. w „Barze Przemysłowym”, „Pod Szewczykiem” czy w „Podhalańskiej”.
Irena Dziedzic o Łodzi
W 1961 roku zastanawiano się jakie będą dalsze losy kina „Dworcowego”, które znajdowało się budynku stacji Łódź – Kaliska. Spór o nie trwał tu kilka miesięcy. Centralne władze kolejnictwa wymówiły bowiem lokal Miejskiemu Zarządowi Kin. Decyzja w sprawie dalszych losów kina znalazła się zawieszeniu, przez co nie można było dokonać remontu budynku, który znajdował się w opłakanym stanie. A rocznie do kina „Dworcowego” przychodziło 150 tysięcy ludzi. Frekwencja na seansach filmowych wynosiła blisko 50 procent. Wyświetlano w nim głównie filmy krótkometrażowe. Natomiast w 1962 roku „Dziennik Łódzki” przeprowadził wywiad z Ireną Dziedzic, która szybko zdobywała popularność jako prowadząca „Tele echo”. Dziennikarka zapewniała, że bardzo lubi Łódź.
- Mam niezwykle uroczych i sympatycznych kolegów w łódzkiej telewizji – mówiła Irena Dziedzic. - Spotkałam się też kilka razy z czarujących przyjęciem łódzkiej publiczności. I jak nie mogę lubić Łodzi?
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?