Oskar Flatt należał do grona szczęśliwców, którym praca zawodowa nie uniemożliwiła oddawania się pasjom, a dzięki ognistemu temperamentowi osiągał godne uwagi rezultaty. Gdy czytam dziś o Flatcie, mam wrażenie, że szlachetniejszą patyną pokryta jest jego działalność niż nasza XX-wieczna codzienność, a i nieco więcej w niej ducha romantycznego (pomimo wiary w postęp techniczny). Bo to w końcu Wokulski i Geist w jednej osobie. No i Cejrowski, przewędrował bowiem Flatt niemało, od Anglii po Rosję, od Kujaw po Tatry. Fascynacją jego, co zrozumiałe, stała się jednak Łódź - "fenomen przemysłowy". Pobudki, dla których zdecydował się "wyświecić ubogą w fakta dziejowej przeszłości" wykłada w Przedsłowiu.
"Opis miasta Łodzi pod względem historycznym, statystycznym i przemysłowym (z planem miasta i ośmioma rycinami)" skupia się na ukazaniu trzydziestu istotnych dla przemysłowego rozwoju lat, nie pomija jednak treściwego i plastycznego ujęcia powstania "polskiego Manchesteru". Flatt dołączył do "Opisu" pierwszy plan miasta i pierwsze litografie kilku łódzkich budowli (Kościół Ewangelicki, Ratusz, Fabryka L. Geyera etc.), a także wykazy statystyczne ukazujące rozwój fabryk, które skrzętnie wymienia, przeliczając inwentarz na moce przerobowe.
Reprint pierwodruku pierwszej monografii o Łodzi uwiarygodnia twarda, materiałowa oprawa i gruby papier. Zachowano także oryginalny układ i pisownię z XIX wieku. Znajdziemy tu więc takie ciekawostki jak pieczęć rosyjskiego cenzora Tripplina, zezwalającą rozpoczęcie druku. Tym samym zaczynamy rozumieć niemal bałwochwalczy ton, w jakim wypowiada się Flatt o wiekopomnych zasługach namiestników łódzkich, a tych prezentuje iście gogolowską galerię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?